Król Norwegii Harald V, który w 2008 r. poprowadził załogę jachtu klasy R-8 do mistrzostwa świata, tym razem zajął piąte miejsce. - To bardzo dobry wynik, zwłaszcza, że trenowaliśmy tylko jeden dzień przed regatami, a nasi rywale tydzień - ocenił.
Król wspomniał również, że w drugim wyścigu na wodach u wybrzeży Flensburga, miał kolizję i stracił sporo punktów. Nie zauważył argentyńskiego jachtu, załoga nie zdążyła złożyć żagla i "Sira" uderzyła w niego, uszkadzając swój maszt i kadłub. Harald V przyznał się natychmiast do winy, a żeglarze przez kilka godzin naprawiali jednostkę. 74-letni król wystartował na historycznym, 8-metrowym jachcie "Sira", mając siedmioosobową załogę. Jednostka jest od niego zaledwie o rok młodsza: została zbudowana w 1938 r. z okazji jego urodzin.
Król króluje na morzach Jacht otrzymał w prezencie ojciec Haralda Olav V (1903-1991), kiedy był jeszcze księciem. Już jako król zdobył na nim tytuł mistrza świata w 1983 r. i jeszcze w tym samym ufundował Puchar Sira, o który żeglarze rywalizują corocznie do dzisiaj. Harald V będąc jeszcze księciem uczestniczył w czterech igrzyskach olimpijskich. W Tokio w 1964 r. był chorążym reprezentacji kraju. Startując w klasie jachtów jednotonowych w 1987 r. w Kilonii zdobył mistrzostwo świata, a w rok później w San Francisco srebrny medal. W 2005 r. został mistrzem Europy.
Tegoroczne zawody odbywają się we Flensburgu, portowym mieście w północnej części Niemiec.
Autor: mm//aq / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: MTI