W pożarach, które od wielu tygodni nękają zachodnie regiony Stanów Zjednoczonych, zginęło 36 osób. Los wielu ludzi nie jest znany. Płomienie zniszczyły ponad 1,8 miliona hektarów terenu oraz tysiące budynków.
Błyskawicznie rozprzestrzeniające się pożary w stanach Oregon, Kalifornia i Waszyngton od połowy sierpnia zniszczyły ponad sześć tysięcy budynków, spalając ponad 1,8 miliona hektarów i zabijając 36 osób. 25 osób zginęło w Kalifornii, 10 w Oregonie i jedna w stanie Waszyngton.
Zespoły poszukiwawczo-ratownicze przeczesały zniszczone tereny stanów w poszukiwaniu kolejnych potencjalnych ofiar. Nieznany jest los 22 osób.
Potężne zniszczenia w Oregonie
Nagrania z dronów pokazały domy obrócone w popiół w regionach Phoenix i Talent w południowym Oregonie, około ośmiu kilometrów na południe od Medford, gdzie w zeszłym tygodniu doszło do ogromnego pożaru, napędzanego porywistym wiatrem.
Sytuacja w stanie Oregon
Po czterech dniach gorących i wietrznych warunków pogodowych w Oregonie, weekend przyniósł spokojniejszy wiatr i ochłodzenie. Dzięki temu załogi strażackie miały lepsze warunki do walki z ogniem.
W hrabstwie Clackamas, na południe od Portland w Oregonie, ekipy humanitarne rozdawały żywność mieszkańcom, którym nakazano ewakuację. Dodatkowym wyzwaniem w schronach jest zachowanie odpowiednich procedur w związku z pandemią COVID-19.
- Chcemy mieć pewność, że każdy zachowuje dystans społeczny - powiedział Jeremy Van Keuren, menedżer ds. odporności społeczeństwa w Biurze Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego w Portland. - Trzeba przyznać, że w tych warunkach jest to trudne - dodał.
Przez tydzień gęsty dym i popiół z pożarów unosił się nad stanem. Takie warunki są bardzo niekorzystne dla ludzkiego układu oddechowego.
Autor: kw/aw / Źródło: Reuters