Przez Argentynę od kilku dni przetaczają się ulewy. W wielu regionach rzeki wystąpiły z brzegów, przyczyniając się do śmierci 10 osób. Najgorsza sytuacja panuje w Cordobie.
Argentyna od kilku dni nękana jest przez ulewne deszcze, które spowodowały podtopienia na północy oraz w centrum kraju. Pogoda przyczyniła się do śmierci ponad 10 osób, a około 5 tys. zostało ewakuowanych. Wiele dróg jest nieprzejezdnych i wystąpił chaos komunikacyjny.
Dotknięte powodziami prowincje
Najgorsza sytuacja panuje w prowincji Cordoba. Na tym obszarze 9 osób zginęło, a ewakuowano około 2 tys. Ofiarami powodzi są głównie mieszkańcy Balnearii oraz Idiazabal. Natomiast w regionie Santiago del Estero deszcze przyczyniły się do śmierci jednej osoby, a w sumie ewakuowano ich 1600. W samej stolicy prowincji, o tej samej nazwie, 500 mieszkańców musiało opuścić domy. W Santa Fe ewakuowano w sumie 1200 osób. W prowincji San Luis część ludności została odcięta od świata po tym, jak wylała pobliska rzeka. Z tego obszaru ewakuowano około 6 tys. osób.
- To największa katastrofa naturalna w ciągu ostatnich 50 lat - powiedział gubernator Cordoby José Manuel de la Sota.
Długotrwałe ulewy
Ulewy w Argentynie trwają od 16 lutego. Tego dnia w ciągu 12 godzin spadło 400 l/mkw. deszczu. Więcej o tej potężnej ulewnie znajdziesz tu
Autor: mab/mk / Źródło: elmundo.es, es-us.noticias.yahoo.com