Gdy w 2005 r. huragan Katrina uderzył w Nowy Orlean, mało kto wierzył, że spustoszone miasto stanie kiedyś na nogi. Ci, którym udało się ujść z życiem, mówią że to "była apokalipsa". Rehabilitacji wymagało nie tylko miasto, lecz także ocaleni. Widzieli tak drastyczne sceny, że do dziś zmagają się ze stresem pourazowym.
29 sierpnia 2005 r. Katrina, huragan kategorii czwartej (w pięciostopniowej rosnącej skali) uderzył w północne wybrzeże Zatoki Meksykańskiej, pustosząc nadmorskie miasta w stanach Alabama, Missisipi i Luizjana. Następnego dnia wzbierające fale przerwały wały przeciwpowodziowe w Nowym Orleanie, leżącym około trzech metrów poniżej poziomu morza i otoczonym z trzech stron wodą. Zatopionych zostało 80 proc. powierzchni miasta. Zniszczenia na całym wybrzeżu objęły obszar równy mniej więcej powierzchni Wielkiej Brytanii.
Mimo ostrzeżeń meteorologów żywioł kompletnie zaskoczył władze Nowego Orleanu, stanu Luizjana i agendy rządu federalnego, które nie spodziewały się przerwania wałów. Przed powodzią ewakuowano tylko część mieszkańców, a przez pierwsze dni w ocalałych dzielnicach panowało prawo dżungli; część policji uciekła. Ludzie umierali, czekając na ratunek.
Apokalipsa
Dwa tygodnie po przerwaniu wałów jedna z mieszkanek Nowego Orleanu Katrina Brees usiadła na ruinach swojego bloku i obserwowała płonące miasto.
- To było jak apokalipsa - wspina dzisiaj w wywiadzie dla weather.com - Najpierw wszędzie była woda. Potem widzieliśmy ogniste wyspy wokół nas. - Poszłam też do domu mojej matki, by sprawdzić, w jakim jest stanie. To było prawie jak zwiedzanie Pompei. Widzisz jak gnije jedzenie, pranie w suszarce. Tyle zniszczenia wokół, że trudno czuć, że się żyje - opisuje.
Dzisiaj Katrina Brees ma 37 lat i wciąż jest w słabym stanie psychicznym. Próbowała radzić sobie na własną rękę z cierpieniem. W jej otoczeniu, nie wszyscy znajomi mieli siłę, by żyć. Popełniali samobójstwa. Każdy z nich stracił kogoś bliskiego.
- Zapomnijmy o tych momentach. Pamiętajmy o tym, co w tym mieście było piękne - prosi Brees.
Problemy psychiczne
Amerykański magazyn naukowcy "Molecular Psychiatry" przeprowadził analizy stanu psychicznego osób, które przeżyły huragan Katrina. Jak informują autorzy badań, część z nich cierpi do tej pory na stres pourazowy.
Kilka miesięcy po katastrofie przeprowadzono pierwsze analizy na grupie ponad tysiąca ocalałych. Okazało się, że co dziesiąty ma poważne problemy psychiczne. Jednak z każdym rokiem liczba osób z zaburzeniami rosła, nawet do 21 proc. Drastycznie wzrastała również liczba osób o myślach samobójczych.
Bilans ofiar
W wyniku huraganu zginęło w sumie 1836 osób, a 705 zostało uznanych za zaginione. Najtragiczniejszy bilans dotyczy stanu Luizjana - śmierć poniosło tam 1577 osób. Na drugim miejscu jest Missisipi - 238 ofiar śmiertelnych.
Prezydent USA George W. Bush wprowadził stan wyjątkowy w Luizjanie, Missisipi i Alabamie w sobotę 27 sierpnia, na dwa dni przed wejściem huraganu na kontynentalną część kraju.
Autor: PW/map / Źródło: weather.com, PAP