Wtorek przyniósł gwałtowną aurę wielu regionom Polski. Przez kraj przetoczyły się gwałtowne burze. Towarzyszący im silny wiatr zrywał dachy z budynków. Jak przekazał w środę rano na antenie TVN24 brygadier Krzysztof Batorski, straż pożarna interweniowała łącznie około 2600 razy.
Nad Polską przechodziły we wtorek nawałnice. Obowiązywały ostrzeżenia Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej.
- W całym kraju strażacy od wtorku do środy rano wyjeżdżali ponad 2600 razy, a w samej Wielkopolsce ponad 1300 razy. Dużo tych interwencji było w Poznaniu - powiedział w środę na antenie TVN24 rzecznik prasowy komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej brygadier magister Krzysztof Batorski. Interwencje polegały głównie na udrożnianiu szlaków komunikacyjnych, usuwaniu powalonych drzew i gałęzi oraz usuwaniu wody z zalanych piwnic i posesji. - Strażacy do tej pory jeszcze prowadzą działania na terenie Wielkopolski, wypompowują wodę, a w całym kraju usuwają połamane drzewa - dodał.
Zalania i utrudnienia komunikacyjne w Małopolsce
Po nawałnicy, która we wtorek wieczorem przeszła nad Krakowem, służby miały pracowitą noc. Jak podało Miejskiej Przedsiębiorstwo Komunikacyjne jeszcze w nocy przywrócono ruch tramwajowy między innymi na Rondzie Mogilskim, alei Jana Pawła II, alei Solidarności, do Nowego Bieżanowa i Cichego Kącika. - Nie ma już utrudnień, autobusy i tramwaje w środę od rana kursują normalnie. Ostatnie z utrudnień spowodowanych intensywnymi opadami deszczu udało się usunąć po godzinie 6 rano, kiedy wznowiono kursowanie tramwajów przez ul. Ujastek Mogilski - powiedział Marek Gancarczyk, rzecznik prasowy MPL.
Minionej doby strażacy wzywani byli w Małopolsce 534 razy. Najwięcej zgłoszeń - 413 - strażacy odebrali w Krakowie i powiecie krakowskim. W Myślenicach było ich 20, Wadowicach - 26, Proszowicach - 38.
Interwencje były związane z usuwaniem połamanych gałęzi, zatkanych i niedrożnych przepustów, zalanych piwnic i garaży. Nikt nie został poszkodowany. - Wypompowywaliśmy wodę z piwnic Szpitala im. Żeromskiego w Krakowie. Najbardziej poszkodowana została Nowa Huta oraz wschodnia część gminy Kocmyrzów - Luborzyca - powiedział rzecznik małopolskiej PSP Sebastian Woźniak. - Sytuacja była bardzo gwałtowna i dynamiczna. Zdarzało się, że ktoś po godzinie od pierwszego telefonu do nas odwoływał prośbę o interwencję, bo woda odpadała. Teraz ewidencjonujemy nocne zdarzenia, pojawiają się jeszcze pojedyncze zgłoszenia - dodał.
Przepompownie ścieków w Krakowie pracowały na maksymalnych obrotach, a niektóre z obiektów wodociągowych i kanalizacyjnych były pozbawione zasilania. Jak podało biuro prasowe wojewody, z danych Tauron Dystrybucja wynika, że rano prądu pozbawionych było wciąż około trzech tysięcy odbiorców w Małopolsce, najwięcej w Krakowie oraz gminach Mogilany, Kocmyrzów-Luborzyca i Igołomnia-Warzeńczyce.
Rzeczniczka prasowa wojewody Joanna Paździo podała, że w wyniku ulewy stan ostrzegawczy przekroczyła w Krakowie rzeka Dłubnia, a alarmowy potok Rozrywka.
Łódzkie: zapalił się garaż
Po burzach i ulewach, które przeszły we wtorek przez województwo łódzkie, strażacy interweniowali 135 razy. Nikt nie odniósł poważniejszych obrażeń. - Najwięcej interwencji było w powiecie wieluńskim - przekazał w środę rzecznik wojewódzkiej straży pożarnej w regionie mł. bryg. Jędrzej Pawlak. Strażacy wyjeżdżali tam 21 razy, wszystkie te interwencje dotyczyły usuwania skutków podtopień.
Na 135 interwencji, 70 dotyczyło usuwania powalonych przez wiatr drzewa. - Byliśmy 49 razy wzywani do podtopień, z czego 45 to interwencje w budynkach. Pomagaliśmy wypompowywać wodę - przekazał rzecznik. - Wichura zerwała dwa dachy z budynków gospodarczych. Cztery dachy zostały uszkodzone, w tym trzy w budynkach mieszkalnych - poinformował.
W miejscowości Orzeszków po uderzeniu pioruna zapaliła się drewniana wiata. Na miejsce zostało wysłanych pięć zastępów straży. Nikomu nic się nie stało.
Interwencje na Warmii i Mazurach
Ponad 60 razy interweniowali strażacy przy usuwaniu skutków burz, które przeszły w ciągu ostatniej doby nad woj. warmińsko-mazurskim. W żadnym ze zdarzeń związanych z pogodą nikt nie ucierpiał.
- Strażacy wyjeżdżali do 43 powalonych drzew i połamanych konarów i wypompowywali wodę z 22 zalanych budynków i posesji. W żadnym z tych zdarzeń nie było osób poszkodowanych - przekazał rano w środę starszy kapitan Maciej Hassman z warmińsko-mazurskiej straży pożarnej.
Pierwsze interwencje związane z usuwaniem skutków przejścia nad regionem frontu burzowego odnotowano we wtorek po południu. Ostatnie tego typu działania zakończono o godz. 2 w środę. W Bogaczewie koło Morąga drzewo wywróciło się na drewniany domek letniskowy, w którym nikogo nie było. Na terenie ośrodka wypoczynkowego w Łańsku w gminie Stawiguda drzewo przygniotło zaparkowany samochód osobowy. W Łąkorzu w powiecie nowomiejskim wiatr zerwał część pokrycia dachu z eternitu na budynku gospodarczym. W Kwiecewie strażacy usuwali drzewo uszkodzone przez piorun, które stwarzało zagrożenie dla kierowców jadących drogą w kierunku Dobrego Miasta. W Szczytnie zebrana woda deszczowa podchodziła pod wejście do miejscowego szpitala, ale po udrożnieniu kratek kanalizacyjnych zagrożenie usunięto.
Przechodzący na Warmią i Mazurami front burzowy powodował też awarie energetyczne, które usuwano na bieżąco. W środę rano prądu nie miało 109 odbiorców w gminach Budry i Wielbark.
Uszkodzone budynki w Mazowieckiem
319 razy interweniowali w związku z frontem burzowym we wtorek do godzin 23 mazowieccy strażacy.
- Nie odnotowano rannych - poinformował w nocy z wtorku na środę rzecznik prasowy mazowieckiej PSP młodszy brygadier Karol Kierzkowski. Nawałnica uszkodziła 22 dachy, w tym zerwała cztery. - Sytuacja normuje się, jest coraz mniej nowych zgłoszeń - dodał rzecznik.
Spośród 319 interwencji strażaków na Mazowszu najwięcej - 80 miało miejsce w powiecie wołomińskim a 45 razy do zdarzeń strażacy wyjeżdżali w powiecie pułtuskim.
Uszkodzeniu uległy 22 dachy budynków mieszkalnych i gospodarczych, z czego cztery zostały całkowicie zerwane. Najwięcej zgłoszeń o uszkodzeniu dachów odnotowano w powiecie przysuskim - dziewięć, w tym dwa poważne - podał Kierzkowski.
Czytaj o sytuacji w okolicy stolicy na tvnwarszawa.pl: Burza ominęła Warszawę, ale uderzyła w Wołomin. Samochód utknął w zalanym tunelu pod torami.
Interwencje w Wielkopolsce
Ponad 1300 razy wzywaniu byli wielkopolscy strażacy w związku z burzami, które po południu przeszły nad regionem. Jak powiedziała młodszy brygadier Lucyna Rudzińska z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej PSP w Poznaniu, strażaków z miasta w pracy wspierali koledzy z ościennych powiatów.
Strażacy zostali wezwani między innymi do podtopionej katedry, doszło też podtopień w pięciu poznańskich szpitalach. W szkole na osiedlu Pod Lipami zawalił się dach hali sportowej.
Stacja opadowa Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej podała, że w Poznaniu spadło 60 litrów wody na metr kwadratowy. Jak podkreśliła synoptyk tvnmeteo.pl Arleta Unton-Pyziołek, to nie jest duża ilość deszczu w czasie letniej burzy, a problemem jest niemożność odprowadzenia jej przez studzienki w mieście. Zaznaczyła, że jeśli doszło do takich zalań, to znaczy, że infrastruktura miejska nie spełnia wymogów.
Nawałnica po południu nawiedziła wieś Biskupice Zabaryczne w powiecie ostrzeszowskim w województwie wielkopolskim. Silny wiatr zerwał dachy z budynków gospodarczych i połamał drzewa, blokując drogi. Wskutek ulewnych opadów deszczu zalana została posesja. Jak relacjonowała we wtorek reporterka TVN24 Nadia Jóźwiak, strażacy otrzymali zgłoszenie o zerwanych dachach o godzinie 13.50. Po przyjeździe na miejsce okazało się, że wiatr zerwał dachy na trzech budynkach. Nikt nie został poszkodowany. Na miejscu pracowały trzy zastępy straży.
Burze także na Pomorzu i Kujawach
Tylko w ciągu godziny strażacy interweniowali 18 razy po nawałnicach, które przechodziły przez województwo pomorskie. Jak powiedział we wtorek oficer prasowy Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Gdańsku Jakub Friedenberg, strażacy od godz. 13 do 14 interweniowali 18 razy w związku z powalonymi drzewami i zalanymi piwnicami. Najwięcej interwencji odbyło się w powiatach starogardzkim, tczewskim i gdańskim.
W województwie kujawsko-pomorskim strażacy we wtorek przeprowadzili 100 interwencji w związku z pogodą. - Na szczęście nie odnotowaliśmy zerwanych dachów. Większość interwencji dotyczyła zalania piwnic czy obalonych konarów drzew. Usuwaliśmy je między innymi z dróg czy parkingów. Nie mamy także informacji o osobach poszkodowanych - powiedział dyżurny Komendy Wojewódzkiej PSP w Toruniu
W Toruniu zalany został parking podziemny jednej z galerii handlowych. Było tam około pół metra wody, ale strażakom udało się ją już wypompować.
Autor: ps,anw/map,dd / Źródło: TVN24, tvnmeteo.pl, PAP, IMGW