Jeden z mieszkańców Singapuru nagrał, jak policja przed pałacem prezydenckim wstrzymuje ruch uliczny, by przepuścić stadko wydr. - Autobus zatrzymał się przy pałacu i myślałem, że wychodzi z niego prezydent lub jakiś VIP, ale okazało się, że to wydry - przekazał.
Grupa policjantów, która na co dzień pilnuje pałacu prezydenckiego w Singapurze, zatrzymała w czwartek ruch uliczny, aby umożliwić grupie wydr przejście przez ruchliwą ulicę.
Wong Yee Kang, który około godziny 16 przejeżdżał tam piętrowym autobusem, nagrał, jak przepuszczano zwierzęta przez pięciopasmową ulicę. Na nagraniu widać, że kierowcy spokojnie czekali, aż zwierzęta przejdą bezpiecznie.
- Autobus zatrzymał się przy pałacu i myślałem, że wychodzi z niego prezydent lub jakiś VIP, ale okazało się, że to wydry - powiedział.
Populacja się odrodziła
Ostatnie wysiłki Singapuru w zakresie walki z zanieczyszczeniem środowiska i zalesiania przyczyniły się do powrotu wydr. Obecnie coraz częściej można je spotkać w obszarach miejskich. Ich powrót nie przebiega jednak bez problemów. Mieszkańcy skarżą się na ataki wydr i podejrzane znikanie drogich karpi koi z oczek wodnych. Niektórzy mieli widzieć także zwierzęta zażywające kąpieli w basenach przy posesjach.
Źródło: Reuters