Anulowano jego lot, zmarł rok temu. Prochy astronauty polecą w kosmos

Philip K Chapman
Ziemia widziana z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej
Źródło: NASA
Część prochów urodzonego w Australii i zmarłego rok temu astronauty Philipa K. Chapmana zostanie zabrana w podróż na orbitę. Jak powiedziała jego żona, po to aby "mógł w końcu spełnić swoje chłopięce marzenie o wylocie w kosmos". Blisko 50 lat temu jego planowany lot nie doszedł do skutku.

Urodzony w 1935 roku Chapman szkolił się jako pilot w Królewskich Australijskich Siłach Powietrznych, a następnie dołączył do Australijskich Narodowych Ekspedycji Badawczych Antarktyki. Był członkiem naziemnego zespołu wspierającego misję Apollo 14. W kosmos miał wylecieć w 1975 roku w ramach misji Skylab B, jednak decyzją ówczesnego prezydenta USA Richarda Nixona w 1972 roku odebrano fundusze na przeprowadzenie misji. Wówczas Chapman odszedł z NASA.

Australijczyk zmarł w kwietniu ubiegłego roku. Część jego prochów zamkniętych w niewielkiej kapsule ma zostać zabrana w lot na orbitę, gdzie na krótko doświadczą nieważkości kosmosu, zanim powrócą na Ziemię.

"Będzie mógł spełnić chłopięce marzenie"

Prochy mężczyzny wystrzeli w przestrzeń kosmiczną zajmująca się tego typu usługami amerykańska firma Celestis.

Lot zaplanowano na 30 listopada. Żona astronauty Marie Tseng przyznała, że cieszy się, że jej mąż "będzie mógł w końcu spełnić swoje chłopięce marzenie o wylocie w kosmos". Jak opowiadała w rozmowie z australijską agencją prasową AAP, "był poszukiwaczem przygód". - To wspaniały sposób na upamiętnienie Phila - mówiła.

Philip K. Chapman
Philip K. Chapman
Źródło: NASA

Czytaj też: Chcą wysłać na Księżyc prochy 11-letniego syna. "Sposób na spełnienie jego największego marzenia"

Czytaj także: