- To jest niesamowite uczucie, kiedy wchodzi się do wnętrza wraku i jest się tam pierwszą osobą od chwili, gdy zatonął - mówił Tomasz Stachura, nurek i fotograf, którego zdjęcie pojawiło się na okładce "National Geographic". Dzięki niemu wszyscy mogą zobaczyć jak wygląda szwedzki galeon z XVI wieku. Mozaika z 650 fotografii zachwyciła świat.
Na okładkach zagranicznych wydań „National Geographic” pojawiła się fotografia Tomasza Stachury – polskiego nurka i fotografa. Jego mozaika zatopionego w XVI wieku wraku słynnego szwedzkiego okrętu Mars zachwyciła świat. Fotograf był gościem na antenie TVN24. O wyjątkowych chwilach pod wodą i podróży w czasie rozmawiał z nim Igor Sokołowski. CZYTAJ WIĘCEJ O LEGENDARNYM WRAKU
Ważne jest światło i przejrzystość wody
Zdjęcia, które widać na mozaice to zaledwie część fotografii jakie wykonano na głębokości 72 metrów. Wszystkie pokazują wrak Marsa kawałek po kawałku i to w pełnej krasie. Wrak spoczywa na dnie Bałtyku, gdzie panuje ciemność. Takie warunki raczej nie sprzyjają fotografom. W takim przypadku kluczowe jest odpowiednie oświetlenie, sprzęt i współpraca z partnerem.
- Dobre zdjęcie w takich warunkach nigdy nie wyjdzie bez doświetlacza i partnera, który nad tym czuwa. Żeby zrobić zadowalające fotografie trzeba naprawdę dobrze oświetlić obiekt – podkreśla Stachura.
Oprócz światła duże znaczenie ma też przejrzystość wody, a ta w Bałtyku zazwyczaj jest dobra.
- Kiedy nurkowaliśmy w 2013 i 2014 roku mogliśmy robić zdjęcia tylko detali. Przygotowanie panoramy było niemożliwe właśnie ze względu na słabą przejrzystość – tłumaczy nurek.
"Byłem pierwszym człowiekiem"
Tomasz Stachura twierdzi, że nurkowanie jest wyjątkowe, zwłaszcza kiedy w zasięgu ręki pojawia się tak wartościowy zabytek. Kiedy po raz pierwszy zobaczył wrak miał świadomość, że jest pierwszą osobą, która może go podziwiać od chwili gdy osiadł na dnie.
- To jest niesamowite uczucie, kiedy wchodzi się do wnętrza wraku i jest się tam pierwszą osobą. Człowiek czuje się wyjątkowy, bo wie, że niewiele ludzi może zanurkować i tam wejść. Żadne eksponaty w muzeach nie oddają tego co czuje taki nurek – dodaje Stachura.
Nie wyciągną wraku
Już wiadomo, że Mars pozostanie na dnie Bałtyku. Operacja wyciągnięcia wraku byłaby zbyt kosztowna. Ale to nie oznacza, że szwedzką jednostkę będą oglądać tylko nurkowie.
- Pracujemy nad drugą częścią projektu. Chcemy stworzyć wizualizację, która pozwoli na wirtualne zwiedzanie wraku. Wtedy każdy będzie mógł się poczuć jak nurek i zobaczyć wszystkie zakamarki wraku – opowiada Stachura.
Propozycje płyną z całego świata
Tomasz Stachura jest znanym polskim nurkiem i fotografem. Jak twierdzi zrobił już tysiące zdjęć różnych obiektów pod wodą, ale ich publikacja na łamach „National Geographic” to dla niego coś wyjątkowego.
- To, że moja fotografia pojawia się na okładce „National Geographic” jest dla mnie wielkim wyróżnieniem. Świat nurków jest mały, więc tutaj się raczej nic nie zmieniło, ale zgłaszają się do mnie zagraniczne czasopisma i proszą o zdjęcia. Miło jest dostawać takie zaproszenia – przyznaje Stachura.
Polacy na okładkach National Geographic
Tomasz Stachura to trzeci Polak, którego zdjęcie trafiło na okładki National Geographic. To jeden z najbardziej aktywnych nurków wrakowych na Morzu Bałtyckim. Specjalizuje się w podwodnej fotografii wraków na dużej głębokości. Wykonał tysiące zdjęć podwodnych bałtyckich wraków oraz wiele zdjęć jaskiń z różnych kontynentów. Obecnie pracuje nad nowatorskim sposobem pokazywania wraków w formacie 3D.
Pierwszym Polakiem, który trafił na okładkę NG był Tomasz Tomaszewski – fotograf na stałe mieszkający w Nowym Jorku. Druga osobą był Marcin Jamkowski – wieloletni redaktor naczelny polskiej edycji NG.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa / Źródło: TVN 24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: materiały prasowe