W miejscowości Załakowo (Pomorskie) myśliwy Piotr L. postrzelił 14-latka. Nastolatek z raną nogi trafił do szpitala. Sprawę wyjaśniają policja i prokuratura, która podkreśla, że sprawca sam udzielił chłopcu pierwszej pomocy i zadzwonił po służby. Głos zabrali także inni myśliwi i związek łowiecki.
Informację o postrzeleniu 14-latka w Załakowie oficer dyżurny policji otrzymał w niedzielę po godzinie 20. - Na miejsce skierowano policjantów, którzy wstępnie ustalili, że podczas polowania myśliwy postrzelił 14-letniego chłopca w nogę - przekazała sierżant sztabowy Karolina Jędrzejczak z Komendy Powiatowej Policji w Kartuzach.
Ranny nastolatek został przewieziony do szpitala. Był przytomny.
Miał pomylić nastolatka z dzikiem
Policjanci zabezpieczyli broń i amunicję. Wyjaśniają okoliczności zdarzenia. Zgromadzone materiały zostały przekazane do Prokuratury Rejonowej w Kartuzach, która zajmuje się tą sprawą.
O sprawie jako pierwszy napisał portal expresskaszubski.pl. Jak nieoficjalnie ustalili dziennikarze, myśliwy miał tłumaczyć, że pomylił nastolatka z dzikiem. Potwierdza to Mariusz Duszyński z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. - Mężczyzna był przekonany, że oddaje strzał w dzika - przekazał w rozmowie z tvn24.pl.
Śledztwo prowadzone jest w kierunku spowodowania obrażeń na okres powyżej siedmiu dni. Duszyński podkreśla, że mężczyzna sam udzielił chłopcu pierwszej pomocy i zadzwonił po służby. Dodał także, że broń myśliwego miała noktowizor, a chłopiec wszedł na pole, by zebrać kolbę kukurydzy dla swoich królików.
Oświadczenie Polskiego Związku Łowieckiego
Polski Związek Łowiecki przekazał mediom oświadczenie, w którym wyraził "żal z powodu nieszczęśliwego zdarzenia" i opisał szczegóły zdarzenia.
"Myśliwy wykonujący polowanie w ramach odstrzału sanitarnego oddał strzał z broni gwintowanej w kierunku uprawy kukurydzy, w wyniku czego został postrzelony 14-letni chłopiec" - czytamy w piśmie PZŁ. Przedstawiciele związku zapewnili, że regionalny rzecznik dyscyplinarny także będzie wyjaśniał to zdarzenie.
PZŁ zapewniło, że myśliwy był trzeźwy oraz posiadał wszystkie wymagane pozwolenia. Polowanie odbywało się w związku z walką z epidemią afrykańskiego pomoru świń (ASF).
14-latka miał postrzelić dyrektor jego szkoły
Potwierdzili to przedstawiciele Koła "Szarak". Łowczy Waldemar Rumiński przekazał, że Piotr L. to doświadczony myśliwy, który jest również dyrektorem szkoły, do której uczęszcza 14-latek. Miał wcześniej widzieć i słyszeć dziki. W momencie strzału miał znajdować się około 25 metrów od nastolatka.
Rumiński stwierdził, że myśliwy nie musiał informować lokalnej społeczności o swoich planach, bo tak robi się jedynie przy organizowaniu polowań zbiorowych.
Źródło: TVN24, expresskaszubski.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24