Przymarzły już do lodu na jeziorze, ledwo utrzymywały się na powierzchni, gdy na pomoc ruszyli im strażacy. - Półtorej godziny nagrzewania zwierząt dało efekt. Sarenki wstały na nogi, gestem kiwnięcia głowy pożegnały się i odeszły do lasu - opowiada strażak.
Straż pożarna w Łobzie (Zachodniopomorskie) otrzymała zgłoszenie w poniedziałek o godzinie 16:19. Sarny topiły się na jeziorze Jurkowo w powiecie łobeskim.
- Na miejsce od razu zadysponowano dwa zastępy straży pożarnej. Sarenki ledwo utrzymywały się na wodzie, były przymrożone. Strażacy, przy pomocy węży gaśniczych, wydobyli je na brzeg - mówi mł. ogn. Tomasz Kubiak, oficer prasowy Komendanta Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Szczecinie.
Niestety, długotrwale przebywanie w zimnej wodzie spowodowało efekt hipotermii. Sarny nie mogły stanąć na nogach.
"Kiwnęły głową i odeszły"
Strażacy nie poddali się. Podjęli próbę ogrzania zwierząt. Użyli koców izotermicznych, nagrzewnic elektrycznych i spalinowych.
- Półtorej godziny nagrzewania dało efekt. Sarenki wstały na nogi, gestem kiwnięcia głowy pożegnały się i odeszły do lasu - mówi Kubiak.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: MAK / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: PSP w Łobzie