66-letni mieszkaniec Włocławka (Kujawsko-Pomorskie) usłyszał zarzuty kierowania gróźb karalnych i naruszenia nietykalności medyków, którzy przyjechali, by udzielić mu pomocy. Teraz grozi mu nawet więzienie.
W miniony poniedziałek pod wieczór na numer alarmowy ktoś zgłosił, że na ulicy Pułaskiego we Włocławku mężczyzna upadł na chodnik i ma problem z podniesieniem się.
Na miejscu ratownicy stwierdzili, że mężczyzna ma uraz głowy i zabrali go do karetki. – Tam, podczas opatrywania rany, pacjent stał się agresywny. Najpierw słownie groził ratownikowi pozbawieniem życia, a później przeszedł do rękoczynów – relacjonuje starzy sierżant Tomasz Tomaszewski z Komendy Miejskiej Policji we Włocławku.
Na miejsce wezwano policję. Funkcjonariusze zatrzymali 66-letniego mężczyznę i sprawdzili jego trzeźwość. – Alkotest wykazał, że miał w organizmie prawie dwa promile alkoholu – przekazał Tomaszewski. Mieszkaniec Włocławka trafił do policyjnej izby wytrzeźwień.
We wtorek, gdy 66-latek wytrzeźwiał, usłyszał zarzuty kierowania gróźb karalnych i naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego. Za to może trafić do więzienia nawet na 3 lata.
Źródło: TVN24 Pomorze