Sąd rejonowy w Gdańsku ma podjąć decyzję o wydaniu zakazu prowadzenia działalności gospodarczej przez Marcina P. i jego żonę Katarzynę P. Właśnie ruszyła kolejna rozprawa w tej sprawie. To tylko jeden z wątków w aferze Amber Gold.
Marcin i Katarzyna P.nie przyszli dziś na salę sądową. Odbędzie się za to wideokonferencja, która pozwoli złożyć wyjaśnienia Marcinowi P. Podczas ostatniej rozprawy sędzia Ewa Kubiak podjęła decyzję, że rozprawa będzie się ona odbywać za zamkniętymi drzwiami.
"Nie dopełnili obowiązków"
Jarosław Pupiałło z gdańskiego oddziału ZUS podczas ostatniej rozprawy w styczniu tego roku wyjaśniał, że wniosek ma związek z niewywiązaniem się przez małżeństwo P., jako osób pełniących funkcje członków zarządu, z ustawowych obowiązków, które nakłada na nich prawo upadłościowe, tj. złożenia we właściwym terminie wniosku o ogłoszenie upadłości spółki. - Katarzyna i Marcin P. w ogóle nie złożyli wniosku o ogłoszenie upadłości Amber Gold, a zrobili to wierzyciele spółki – tłumaczył Pupiałło.
Pupiałło przyznał, że Amber Gold ma zobowiązania finansowe wobec ZUS. Nie zdradził jednak, jakiej wysokości.
"Katarzyna P. zajmowała się sprawami technicznymi"
Daszuta, który reprezentuje w tej sprawie Katarzynę P., powiedział dziennikarzom, że nie ma podstaw, aby zakazać jej prowadzenia działalności gospodarczej.
Adwokat wyjaśniał, że Katarzyna P. nie zawiniła nie składając wniosku o upadłość, ponieważ nie zajmowała się sprawami finansowymi spółki i nie miała wiedzy na ten temat. Według niego powinno nastąpić rozróżnienie między działalnością obu członków zarządu. Jak tłumaczył Katarzyna P. zajmowała się sprawami technicznymi w spółce.
Szef Amber Gold Marcin P. występuje w procesie bez pełnomocnika.
Spotkali się w sądzie
Od styczniowej rozprawy małżeństwo P. nie widziało się ani razu. Wtedy na sali rozpraw spotkali się po blisko 5 miesiącach. Zdążyli zamienić ze sobą kilka słów. Marcin P. od końca sierpnia przebywa w areszcie. Żona byłego prezesa Amber Gold, Katarzyna P. również pozostaje w areszcie.
Podejrzany o 17 przestępstw
Według prokuratury Marcin P., działając wspólnie i w porozumieniu z żoną, w ramach tzw. piramidy finansowej doprowadził ponad 9,7 tys. klientów Amber Gold do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości prawie 668 mln zł. Przyjęto, że działali w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i uczynili sobie z tej działalności stałe źródło dochodu.
W sierpniu ub. roku gdańska prokuratura przedstawiła b. prezesowi Amber Gold siedem zarzutów - obok oszustwa, także m.in. prowadzenia bez zezwolenia działalności bankowej oraz posłużenia się sfałszowanym potwierdzeniem przelewu na kwotę 50 mln zł. W ostatnich tygodniach łódzcy śledczy rozszerzyli zarzuty i obecnie jest on podejrzany łącznie o 17 przestępstw, m.in. o poświadczenie nieprawdy w oświadczeniach o podwyższeniu kapitału zakładowego kilku spółek grupy Amber Gold, naruszenie ustawy o rachunkowości czy kodeksu spółek handlowych.
Afera Amber Gold
Amber Gold to firma, która miała inwestować w złoto i inne kruszce, działająca od 2009 r. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - przekraczającym nawet 10 proc. w skali roku, które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych.
13 sierpnia ub. roku firma ogłosiła decyzję o likwidacji, nie wypłacając ulokowanych środków i odsetek tysiącom swoich klientów.
Autor: ws//kv / Źródło: TVN24 Pomorze, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24