Akt oskarżenia prokuratura skierowała do Sądu Rejonowego we Włocławku. Według śledczych 55-letni maszynista PKP Intercity, który prowadził pociąg, odpowiada za potrącenie 31-letniej kobiety i jej ośmioletnich dzieci. Przez przejazd przejeżdżali na rowerach. Cała trójka zginęła na miejscu.
- 19 sierpnia ubiegłego roku umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym w ten sposób, że będąc zobowiązany do użycia sygnałów dźwiękowych w odległości 770 i 328 metrów przed niestrzeżonym przejazdem kolejowym, sygnałów tych nie użył przez co nieumyślnie przyczynił się do wypadku, w wyniku którego zmarły trzy osoby poruszające się na rowerach – matka i jej dwoje małoletnich dzieci - tłumaczy Arkadiusz Arkuszewski z Prokuratury Rejonowej we Włocławku.
Podejrzany nie przyznał się do winy. - Jednakże w złożonych swoich wyjaśnieniach wskazał, że takich sygnałów nie użył - dodał prokurator.
Na pytanie reportera TVN24, czy gdyby maszynista użył sygnałów dźwiękowych, to można byłoby uniknąć tragedii, Arkuszewski powiedział: "w naszej ocenie najpewniej tak".
Dodał, że sytuacja wyglądałaby inaczej, gdyby pokrzywdzeni jechali samochodem z włączonym radiem. Wtedy takiego sygnału mogliby nie usłyszeć.
- Mamy tutaj jednak do czynienia z pokrzywdzonymi, którzy poruszali się na rowerach. Słysząc taki sygnał w odległości tych 770 metrów, czy 328 metrów, taki sygnał z pewnością byłby słyszany przez pokrzywdzonych - podsumował Arkadiusz Arkuszewski.
55-latkowi grozi teraz do ośmiu lat więzienia.
OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>
31-latka nie zachowała ostrożności, ale za tragedię odpowiada też maszynista
Do tragicznego wypadku doszło 19 sierpnia 2019 roku. Z rodzinnej wsi do pobliskiego miasta 31-letnia kobieta i dwoje jej dzieci, 8-letnie bliźnięta, jechali na rowerach.
- Ze wstępnych ustaleń wynika, że najprawdopodobniej rowerzystka wjechała na niestrzeżony przejazd kolejowy wraz ze swoimi dziećmi. Wszyscy zostali potrąceni przez jadący pociąg i ponieśli śmierć na miejscu – relacjonowała wówczas st. sierż. Anita Szefler-Ciupińska z Komendy Miejskiej Policji we Włocławku.
Policja zabezpieczyła również nagranie z kamery mieszczącej się w lokomotywie pociągu. Miała ona nagrać całe zdarzenie.
- Prawdopodobną przyczyną wypadku była nieostrożność. Kobieta z jednym dzieckiem jechała na jednym rowerze, drugie dziecko jechało na drugim rowerze - mówił wtedy Arkadiusz Arkuszewski z Prokuratury Rejonowej we Włocławku.
Teraz śledczy ustalili, że faktycznie 31-latka nie zachowała ostrożności, jednak za tragedię odpowiada także maszynista pociągu.
Autorka/Autor: MAK/gp
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24