Podczas pokazów grupy kaskaderów z Czech w Ustce doszło do dramatycznego wypadku. Członek ekipy został potrącony przez pędzący samochód. Na imprezie nie było zabezpieczenia medycznego. Nagranie dostaliśmy na Kontakt24.
Dwa auta wychodziły właśnie z zakrętu – pierwszy ominął stojącego tam kaskadera, drugiemu się nie udało. Siła uderzenia wyrzuciła mężczyznę w górę, przeleciał nad autem i upadł bez ruchu na ziemię. Kierowca wybiegł z samochodu w kierunku leżącego na ziemi kolegi, zaraz dołączyli do niego inni członkowie grupy.
Bez kasków, bez lekarzy
Z nagrań Reporterów24 wynika, że poszkodowany stał tam celowo – był częścią pokazu. Auta miały mijać kaskaderów jak pachołki. Jednak tym razem coś poszło nie tak.
Do tej sytuacji doszło podczas sobotnich pokazów czeskiej grupy kaskaderów samochodowych na stadionie przy ul. Sportowej w Ustce w Pomorskiem. Na pokazach było przynajmniej kilkaset osób.
- To był sam początek show. Miała być synchroniczna jazda dwóch samochodów – opowiada nam pani Monika Gontarz. – Samego zdarzenia nie widziałam, bo akurat odwróciłam się do dzieci. Jak tylko zauważyłam, że coś się dzieje, od razu zaczęłam dzwonić na pogotowie – kontynuuje.
Okazało się, że na miejscu nie było zabezpieczenia medycznego – prowadzący występ prosił, by ktoś zadzwonił po karetkę. – Kaskaderzy nie mieli nawet kasków – zwraca uwagę pani Monika. Świadkowie widzieli także, że poszkodowany był przekręcany i podnoszony przez udzielających mu pomocy kolegów przed przyjazdem karetki.
Dokończyli występ
Mężczyzna miał być reanimowany po drodze do szpitala w Słupsku. - Od wczoraj pozostaje nieprzytomny. Ma urazy głowy i kręgosłupa. Jego stan jest ciężki – poinformowała nas Monika Zacharzewska, rzeczniczka słupskiego szpitala. Poszkodowany ma 19 lat.
Policja potwierdziła nam, że ma uraz głowy. Widownia widziała też, że kierowcę, który potrącił kolegę zabrała policja. - 52-letni kierowca przyznał się do spowodowania wypadku. Zbieramy dowody celem przedstawienia ewentualnych zarzutów - powiedział nam kom. Robert Czerwiński z Komendy Powiatowej Policji w Słupsku.
Tymczasem kaskaderzy, po zabraniu ich współpracownika, kontynuowali występ. – Nie czułam się zupełnie komfortowo. Następnym razem przyjadę na taki występ tylko wtedy, gdy zobaczę, że jest zabezpieczenie medyczne – mówi nam pani Monika.
Przedstawiciele Ośrodka Sportu i Rekreacji w Ustce, do którego należy stadion, byli zdziwieni brakiem karetki podczas pokazów. - Mieliśmy z organizatorem umowę dzierżawy stadionu. W umowie jest też zapis o tym, że zobowiązuje się do zorganizowania zabezpieczenia medycznego. W dniu imprezy firma słownie potwierdziła, że wszystko będzie - zapewnia nas Dorota Woźniak z OSiR w Ustce.
Przedstawiciel organizatorów nie chciał z nami rozmawiać – gdy, dzwoniąc na jego numer, przedstawiliśmy się, natychmiast się rozłączył.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: eŁKa/gp / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt 24