Sąd w Szczecinie zdecydował, że mężczyzna skazany za gwałt i znęcanie się po odbyciu kary powinien trafić do Krajowego Ośrodka Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym (KOZZD) w Gostyninie. Mężczyzny raz już jednak do ośrodka nie przyjęto z powodu przepełnienia.
21 stycznia tego roku mężczyzna zakończył odsiadywanie wyroku 10 lat więzienia za gwałt i znęcanie się. Sąd ze względu na dobro ofiary lub ofiar nie zdradza szczegółów sprawy. Wiadomo jedynie, że do tych przestępstw dochodziło przez pewien okres i że miały wyjątkowo drastyczny charakter.
Potwierdza to decyzja szczecińskiego sądu, który w poniedziałek skierował mężczyznę do zamkniętego zakładu psychiatrycznego w Gostyninie, gdzie przymusowo leczy się skazańców, którzy już odbyli swoje kary więzienia, jednocześnie izolując ich od społeczeństwa.
"Zagraża społeczeństwu"
– Sprawa odbyła się z wyłączeniem jawności, więc nie mogę zdradzić uzasadnienia orzeczenia. Mogę jedynie powiedzieć, że sąd uznał tego mężczyznę za osobę stwarzającą zagrożenie dla społeczeństwa – informuje Tomasz Szaj, rzecznik Sądu Okręgowego w Szczecinie. O takiej decyzji miały przesądzić opinie biegłych.
Orzeczenie sądu nie jest prawomocne. Mężczyzna może się od niego odwołać. Do czasu rozpatrzenia apelacji prawdopodobnie pozostanie na wolności.
Były skazaniec jest wolny od stycznia, gdy nie przyjęto go do ośrodka w Gostyninie z powodu przepełnienia. Prokuratura Rejonowa w Gostyninie prowadzi w związku z tym śledztwo w sprawie podejrzenia niedopełnienia obowiązków przez kierownictwo ośrodka. Sąd skierował go wtedy do ośrodka do czasu podjęcia decyzji - po zakończeniu wyroku nie było podstaw prawnych by go trzymać za kratami.
Przeludnienie ośrodka
Zgodnie z przepisami ośrodek przeznaczony jest maksymalnie dla 60 osób. Jednak już w 2019 roku liczba ta została przekroczona. Aktualnie w placówce przebywa aż 91 pacjentów, co zdaniem dyrekcji nie zapewnia bezpiecznego środowiska ani dla pracowników, ani dla pacjentów.
Jak opisywała niedawno Ewa Dawidziuk z Biura Rzecznika Praw Obywatelskich, która wizytowała KOZZD w Gostyninie, "kończą się już jakiekolwiek możliwości tego i tak absolutnie przeludnionego ośrodka. (…) Większość pacjentów mieszka w ośmioosobowych salach, gdzie wstawiono łóżka piętrowe. W żadnej innej placówce leczniczej w kraju nie ma takich warunków".
Dodatkowo podczas tej wizytacji wyszło na jaw, że "w placówce przebywa czterech pacjentów w ramach tzw. zabezpieczenia na podstawie przepisów Kodeksu postępowania cywilnego. W tych sprawach nie zapadły jeszcze prawomocne orzeczenia sądowe uznające ich za osoby stwarzające zagrożenie".
Siedem lat działalności ośrodka
Izba Cywilna Sądu Najwyższego w poszerzonym składzie 9 marca uznała, że przepisy Kodeksu postępowania cywilnego dotyczące zabezpieczenia postępowania nie mogą stanowić podstawy prawnej do pozbawienia wolności groźnego przestępcy do czasu prawomocnego umieszczenia go w Krajowym Ośrodku Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym w Gostyninie. Oznacza to, że tych czterech pacjentów powinno również zostać wypuszczonych na wolność. SN zajął się sprawą po pytaniu prawnym skierowanym w grudniu 2019 roku przez Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara.
Ośrodek w Gostyninie działa od 2014 roku. Przepisy umożliwiają wobec najgroźniejszych przestępców, już po odbyciu przez nich kar więzienia, nadzoru prewencyjnego lub leczenia w KOZZD. Decyzję taką może podjąć sąd cywilny na wniosek dyrektora zakładu karnego, w którym dany przestępca przebywa.
Na początku lutego bieżącego roku Ministerstwo Zdrowia zapewniło, że podejmuje działania "na rzecz rozpoczęcia budowy" nowej siedziby gostynińskiego ośrodka. Resort podkreślił wówczas, że środki finansowe na ten cel na 2021 rok zostały zabezpieczone w budżecie państwa. W informacji zaznaczono, że "ponadto, we współpracy z Ministerstwem Sprawiedliwości, podjęte zostały również prace mające na celu podniesienie niektórych aspektów pobytu w placówce, obecnie ujętych w regulaminie organizacyjno-porządkowym ośrodka, do rangi ustawowej".
Źródło: TVN24 Szczecin
Źródło zdjęcia głównego: TVN24