Z wydanej we wtorek uchwały siedmiorga sędziów Sądu Najwyższego wynika, że przepisy Kodeksu postępowania cywilnego dotyczące zabezpieczenia postępowania nie mogą stanowić podstawy prawnej do pozbawienia wolności groźnego przestępcy do czasu prawomocnego umieszczenia go w ośrodku w Gostyninie.
Izba Cywilna Sądu Najwyższego w poszerzonym składzie wydała uchwałę po pytaniu prawnym skierowanym w grudniu 2019 roku przez Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara. "Konstytucja pozwala bowiem na pozbawienie wolności człowieka tylko na podstawie ustawy, a nie może być nią przepis o cywilnym zabezpieczeniu" - podkreślał Rzecznik. W pytaniu chodziło o stosowanie w praktyce ustawy o postępowaniu wobec osób z zaburzeniami psychicznymi, stwarzających zagrożenie życia, zdrowia lub wolności seksualnej innych osób.
Ustawa ta umożliwia na mocy decyzji sądu cywilnego zastosowanie - na wniosek dyrektora zakładu karnego - wobec takiej osoby, już po odbyciu przez nią kary więzienia, nadzoru prewencyjnego lub leczenia w specjalnym ośrodku w Gostyninie, który działa od 2014 roku. Postępowanie sądów obu instancji w sprawach o umieszczenie w ośrodku zajmuje jednak pewien czas. Problematyczne staje się więc uregulowanie statusu osoby, wobec której toczy się postępowanie, od zakończenia przez nią odbywania kary więzienia do prawomocnej decyzji ws. umieszczenia w ośrodku w Gostyninie.
Ponieważ ustawa odsyła do Kodeksu postępowania cywilnego, zdarza się, że sądy w takich przypadkach stosują instytucję "zabezpieczenia" i umieszczają osobę w ośrodku do rozstrzygnięcia sprawy "głównej".
Takie decyzje sądów zapadały nawet po styczniu 2019 roku, kiedy Sąd Najwyższy w składzie trzech sędziów orzekł, że takie "zabezpieczenia" są niedopuszczalne. Tamta uchwała nie miała jednak charakteru wiążącego i kilka sądów mimo tego udzieliło zabezpieczenia polegającego na umieszczeniu osób w KOZZD. Jak wskazywały te sądy, konstytucyjna gwarancja prawa do wolności nie jest wartością bezwzględną i nadrzędną nad innymi dobrami - konstytucja gwarantuje bowiem również innym obywatelom prawo do ochrony życia i zdrowia przed osobami mogącymi być sprawcami przestępstw.
"Nie można pozbawiać wolności w ośrodku w Gostyninie w trybie zabezpieczenia"
We wtorek Sąd Najwyższy ponownie zajmując się tym problemem - podkreślił jednak, że przepisy Kpc nie są przystosowane do orzekania, w ramach zabezpieczenia, czyli przed wydaniem rozstrzygnięcia merytorycznego, o umieszczeniu osób w Krajowym Ośrodku Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym w Gostyninie. "Nie może być tak, że w wyniku zastosowania konstrukcji wielostopniowego odesłania, analogii, na skutek wydania postanowienia zabezpieczającego, dochodzi do większej ingerencji w wolność osobistą, aniżeli na podstawie orzeczenia rozstrzygającego merytorycznie sprawę" - podkreślił Sąd Najwyższy, uzasadniając wtorkowe rozstrzygnięcie.
Jak ocenił skład siedmiorga sędziów tego sądu "powstałą lukę w prawie powinien wypełnić ustawodawca aktem normatywnym rangi ustawowej", na co - jak dodano - SN zwracał już uwagę w uchwale ze stycznia 2019 r. "No to na koniec (?) udało się uzyskać ważną uchwałę siedmiu sędziów SN. Na mój wniosek Izba Cywilna SN stwierdziła, że nie można pozbawiać wolności w ośrodku w Gostyninie w trybie zabezpieczenia wydawanego na podstawie ogólnych przepisów Kpc" - napisał we wtorek po tej uchwale na Twitterze RPO Adam Bodnar.
Ostatnio sprawa gostynińskiego ośrodka stała się głośna, gdyż w styczniu i lutym kierownictwo KOZZD miało odmówić przyjęcia dwóch osób mogących stwarzać zagrożenie. Prokuratura Rejonowa w Gostyninie prowadzi w związku z tym śledztwo w sprawie podejrzenia niedopełnienia obowiązków przez kierownictwo ośrodka. W obu przypadkach - jak informowała prokuratura - chodziło nie o ostateczne orzeczenia, lecz właśnie postanowienia sądu wydane "tytułem zabezpieczenia na czas trwania postępowań".
"Aktualnie, po siedmiu latach funkcjonowania ośrodka, przebywa w nim już 91 osób, mimo że przepisy przewidują tylko 60 miejsc" - wskazywał niedawno RPO. Jak zaznaczał, ostatnie odmowy przyjęcia skierowanych osób miały być spowodowana właśnie brakiem miejsc w ośrodku oraz w trosce "o bezpieczeństwo pacjentów i osób tam pracujących".
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24