Policja bada sprawę psa znalezionego na jeziorze w pobliżu szczecińskiego osiedla Dąbie. Ktoś prawdopodobnie chciał wrzucić młodego psa do jeziora w worku obciążonym kamieniem, ale lód się nie załamał. Sekcja da odpowiedź, czy czworonóg zamarzł, czy zdechł wcześniej.
W minioną środę późnym popołudniem dwaj koledzy - Piotr i Damian - poszli na spacer z psem. Gdy szli w pobliżu brzegu pobliskiego jeziorka, nazywanego przez miejscowych Glinniki, ich uwagę zwrócił przedmiot leżący na lodzie, niedaleko od brzegu.
Worek, kamień i pies
- To był worek. Był mocno wypchany. Postanowiliśmy sprawdzić, co jest w środku - relacjonują. Sprawdzili, czy lód jest stabilny i jeden z nich podszedł do worka. Rozciął go. To, co zobaczył w środku, zszokowało.
- To był młody, może ośmiomiesięczny piesek. Worek był szczelnie zawiązany i obciążony dużym kamieniem – opowiada nam Piotr. – Wygląda, jakby ktoś chciał go utopić w jeziorze, ale lód się nie załamał i piesek zamarzł – uważa.
- To nie do opisania, co się czuje, jak coś takiego się zobaczy na własne oczy – mówi Damian, który sam jest właścicielem psa. – To się w głowie nie mieści – dodaje Piotr.
Sekcja wyjaśni
Sprawa została przez nich zgłoszona na policję, która zabezpieczyła zwłoki czworonoga oraz worek. – Zleciliśmy sekcję, by potwierdzić przyczynę śmierci psa. Szukamy też jego właściciela. Za wcześnie jednak, by mówić o zarzutach – wyjaśnia asp. sztab. Anna Gembala z Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie.
Niedawno podniesiono kary za znęcanie nad zwierzętami. Teraz sprawcy takiego czynu grożą trzy lata więzienia, a jeśli udowodni mu się, że działał ze szczególnym okrucieństwem, nawet pięć lat za kratkami.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: eŁKa//ec / Źródło: TVN24 Szczecin
Źródło zdjęcia głównego: archiwum prywatne Piotra