Piotra ze Świnoujścia okrutnie pobito i wielokrotnie podduszano. Został bezlitośnie zamęczony na śmierć. W sprawie oskarżonych jest pięć osób. W piątek miał się zacząć proces, ale jeden z adwokatów w ostatniej chwili zrezygnował, trzeba było odroczyć rozprawę.
Sprawa zabójstwa 19-letniego Piotra nie rozpoczęła się w piątek, choć stawili się wszyscy oskarżeni oraz rodzina ofiary i jej pełnomocnicy. Okazało się, że w ostatnim momencie adwokat jedynej kobiety na ławie oskarżonych zrezygnował z reprezentowania jej. Sędzia nałożył na prawnika karę w wysokości pięciu tysięcy złotych, a oskarżonej prawdopodobnie zostanie przydzielony obrońca z urzędu.
- Rodzina liczy na sprawiedliwy wyrok. Na to, że winni zostaną pociągnięci do odpowiedzialności - powiedział przed rozpoczęciem rozprawy mecenas Bartosz Mużyło w rozmowie z naszą reporterką. Jak sam zauważył, proces może potrwać długo. Głównie zależeć to będzie od oskarżonych i tego, czy wszyscy zaczną składać wyjaśnienia. Dotychczas nie wszyscy oskarżeni decydowali się zabrać głos w sprawie, ale tylko jeden z nich przyznał się do zarzucanych mu czynów.
Zwabiony do mieszkania
Śledztwo w sprawie zabójstwa 19-letniego Piotra ze Świnoujścia zostało zakończone w grudniu. - Akt oskarżenia został skierowany przeciwko pięciu podejrzanym. Trzem z nich zarzucono zabójstwo pokrzywdzonego w grudniu 2016 roku w Świnoujściu – powiedziała nam Joanna Biranowska-Sochalska z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.
Zabity Piotr był studentem prawa, miał orzeczoną niepełnosprawność po przebyciu dziecięcego porażenia mózgowego. Ofiara i oprawcy mieszkali w Świnoujściu i znali się wcześniej - ustalili śledczy.
W nocy z 29 na 30 grudnia 2016 roku, jak twierdzi prokuratura, Grzegorz P., Grzegorz N., Paweł W. i Artur P. zwabili 19-latka do jednego z mieszkań w bloku przy ul. Matejki w Świnoujściu. Chcieli uzyskać okup. Piotr szybko jednak uświadomił im, że nie mają co liczyć na pieniądze za jego uwolnienie.
Śledczy: zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem
Jak ustalili prokuratorzy - także dzięki wyjaśnieniom jednego z oskarżonych - najpierw Grzegorz N. okradł porwanego. Piotr miał przy sobie tylko 20 złotych. Potem, wykorzystując niepełnosprawność młodego mężczyzny, trzech z oskarżonych wyładowało na nim frustrację.
Biranowska-Sochalska przekazała nam, że trzech z porywaczy: Grzegorz P., Grzegorz N. oraz Paweł W. - zdaniem prokuratorów - działali "w zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia bezbronnego pokrzywdzonego" i było to działanie "ze szczególnym okrucieństwem" oraz "w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie".
Mężczyźni, twierdzi prokuratura, bili swoją ofiarę wielokrotnie i z dużą siłą. Zadawali Piotrowi uderzenia pięściami, kopali po całym ciele, a także podduszali, powodując liczne obrażenia ciała. W końcu mieli użyć noża. W wyniku tortur Piotr zmarł.
- To są zwyrodnialcy, bestie - powiedział nam Mariusz Wawrzynowicz, ojciec zamordowanego 19-latka.
Trzech oskarżonych o zbrodnię
- Za zarzucaną im zbrodnię zabójstwa na podstawie artykułu 148 paragraf 2 Kodeksu karnego sprawcom grozi kara pozbawienia wolności na czas nie krótszy niż 12 lat, a maksymalnie dożywotnie pozbawienie wolności - mówi prokurator Biranowska-Sochalska.
Ostatni z zatrzymanych, Artur P., został oskarżony m.in. o porwanie oraz wymuszenie rozbójnicze. Grozi mu do 10 lat więzienia.
To jednak nie wszystkie osoby, które usłyszały zarzuty. Na ławie oskarżonych zasiadła także Małgorzata N., która nie pomogła Piotrowi, choć, jak twierdzą śledczy, mogła mu udzielić pomocy, bez narażenia się na jakiekolwiek niebezpieczeństwo (to przestępstwo opisane w artykule 162 § 1 Kodeksu karnego). Jest też oskarżona o to, że utrudniała śledztwo w sprawie zabójstwa pokrzywdzonego, pomagając jednemu ze sprawców uniknąć odpowiedzialności poprzez zacieranie śladów przestępstwa. Grozi jej do pięciu lat więzienia.
Kobieta jako jedyna z oskarżonych będzie odpowiadać z wolnej stopy i jako jedyna wcześniej nie była notowana. Podejrzani Grzegorz P., Grzegorz N. oraz Artur P. byli w przeszłości wielokrotnie karani i obecnie zarzucanej im zbrodni dopuścili się w warunkach recydywy.
"Cieszył się z najmniejszej drobnostki"
Piotr, pomimo swojej niepełnosprawności, planował zostać prawnikiem. Chciał żyć normalnie. - Zdał maturę, dostał się na prawo. Był studentem pierwszego roku prawa na Uniwersytecie Szczecińskim. Zawsze walczył o swoje. Cieszył się z najmniejszej drobnostki - wspominał ojciec Piotra. - Proszę mi uwierzyć. Życzę każdemu takiego dziecka. Naprawdę nie przysparzał żadnych trosk. Pełno radości nam do domu to dziecko wnosiło - dodał.
W styczniu 2017 roku w Świnoujściu odbył się pogrzeb nastolatka. Po uroczystościach pogrzebowych ulicami miasta przeszedł biały marsz przeciwko przemocy.
O bestialskim zabójstwie informowały m.in. "Fakty" TVN:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: eŁKa//ec / Źródło: TVN24 Szczecin
Źródło zdjęcia głównego: tvn24