W środę w sopockim sądzie rejonowym miało odbyć się postępowanie przygotowawcze poprzedzające rozpatrywanie przez sąd sprawy dwóch zarzutów ciążących na prezydencie Sopotu Jacku Karnowskim. Chodziło o rzekome przyjęcie łapówki w wysokości 2 tys. zł w postaci robót budowlanych oraz potwierdzenie nieprawdy w oświadczeniu dotyczącym przetargu na samochody dla magistratu.
Do posiedzenia przygotowawczego nie doszło. Zostało odwołane, bo w środę okazało się, że już przed kilkoma dniami, bez wysłuchania opinii stron w tej sprawie (opinie te zostały przedstawione sądowi wcześniej w formie pisemnej), sąd podjął decyzję o zawieszeniu sprawy.
Sąd nakazał poczekać
Jak poinformował rzecznik prasowy gdańskiego sądu okręgowego Tomasz Adamski, Sąd Rejonowy w Sopocie uznał, że istnieje związek pomiędzy dwoma zarzutami, które miał rozpoznać a zarzutami wobec Karnowskiego, co do których złożono skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego.
- Sąd uznał, że należy poczekać na rozpoznanie skargi kasacyjnej dla dobra i prawidłowości postępowania – tłumaczy Adamski. Rzecznik dodaje, że postanowienie sopockiego sądu dotyczące zawieszenia postępowania jest nieprawomocne.
Reprezentująca Karnowskiego mecenas Joanna Grodzicka tłumaczy, że obrona nie będzie skarżyć postanowienia, bo jest ono zgodne z jej intencjami. Rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku Barbara Sworobowicz poinformowała, że śledczy przedstawią swoje stanowisko w tej sprawie później.
Zarzuty dla Karnowskiego
W 2009 r. gdańska prokuratura postawiła Karnowskiemu osiem zarzutów, w tym siedem natury korupcyjnej. Zarzuty korupcyjne dotyczyły m.in. rzekomego żądania przez Karnowskiego od miejscowego biznesmena Sławomira Julkego łapówki w postaci dwóch mieszkań oraz przyjęcia korzyści w formie: robót budowlanych, tańszego kupna aut i ich darmowej naprawy. Ósmy zarzut dotyczył oświadczenia, w którym - zdaniem śledczych - Karnowski miał napisać nieprawdę.
Prokuratura dwukrotnie: w 2010 i 2011 r. kierowała do Sądu Rejonowego w Sopocie akt oskarżenia w tej sprawie. Za każdym razem sąd zwracał prokuraturze akta do uzupełnienia o dodatkowe opinie, a w przypadku drugiego aktu oskarżenia sąd zdecydował też o umorzeniu niektórych zarzutów (decyzję tą częściowo podtrzymał Sąd Okręgowy w Gdańsku).
W efekcie w toku sprawy pięć korupcyjnych zarzutów zostało prawomocnie umorzonych przez samych śledczych (gdy dodatkowe opinie przemawiały na korzyść Karnowskiego) lub sądy, które nie dopatrywały się przestępstwa w działaniach prezydenta Sopotu.
Z trzech pozostałych zarzutów dwoma (dot. fałszywego oświadczenia oraz łapówki w postaci wykopania rowu na terenie posesji Karnowskiego) miał zająć się sopocki sąd, który właśnie zawiesił postępowanie.
Łapówki w sprawie mieszkań
Trzecim prawomocnym zarzutem nadal zajmuje się prokuratura. Chodzi tu o sprawę łapówek w postaci mieszkań. Jest to najpoważniejszy zarzut ciążący na Karnowskim. Zarówno Sąd Rejonowy w Sopocie, jak i Sąd Okręgowy w Gdańsku, które to zapoznały się z materiałem stanowiącym podstawę oskarżenia zwracały śledczym uwagę na braki w ekspertyzach nagrania dostarczonego jako dowód przez Julkego (Julke dostarczył tylko słabej jakości kopię nagrania rozmowy, w której miała paść korupcyjna propozycja). W listopadzie 2012 r., decyzją prokuratora generalnego, śledztwo w tej sprawie zostało przeniesione z Gdańska do Szczecina, gdzie nadal się toczy.
Karnowski odpiera zarzuty
Niespodziewanie pod koniec ub.r. powrócił też wątek związany z umorzonym już prawomocnie zarzutem korupcyjnym dotyczącym napraw aut. W listopadzie ub.r. prokurator generalny poinformował, że zwrócił się do Sądu Najwyższego ze skargą kasacyjną na decyzję gdańskiego sądu w tej sprawie. Prokurator generalny zarzucił gdańskiemu sądowi naruszenie procedury karnej przez "niedostateczne rozważenie" argumentów prokuratury oraz to, że sąd orzekał w sprawie nie mając w dyspozycji całości akt sprawy, które były wtedy w sądzie niższej instancji, w Sopocie. Rzecz czeka na rozpatrzenie przez SN.
Karnowski od początku odpiera wszystkie zarzuty prokuratury: twierdzi m.in., że nagranie rozmowy, w czasie której miał złożyć rzekomą korupcyjną propozycję Sławomirowi Julkemu (nagranie to główny dowód w sprawie), zostało przez biznesmena zmanipulowane.
Autor: aja/b / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: archiwum TVN24