Policja w Bytowie dostała zgłoszenie o potrąceniu na jednym z osiedli. Po obejrzeniu nagrania z monitoringu okazało się jednak, że mężczyzna sam rzucił się na maskę samochodu.
- Na początku nie wyglądało to jednoznacznie, ale kiedy dotarliśmy do monitoringu było widać, że mężczyzna sam upadł na maskę samochodu, który się przed nim zatrzymał - mówi Michał Gawroński, rzecznik prasowy bytowskiej policji.
Umorzą postępowanie
Na nagraniu z monitoringu jednego z domów na osiedlu widać, jak mężczyzna filmuje kierowcę samochodu. Kiedy pojazd podjeżdża i zatrzymuje się tuż przed nim, mężczyzna rzuca się na maskę, upada i leży bez ruchu na chodniku. Po chwili na miejsce przyjeżdża policja i pogotowie ratunkowe.
- W związku z tym, że nie było żadnego wypadku, postępowanie zostanuie umorzone. Sprawdzamy natomiast, czy żaden z uczestników tego zdarzenia nie popełnił wykroczenia zagrażając bezpieczeństwu innych osób – dodaje Gawroński.
Policja sprawdzi także zawiadomienie w sprawie uszkodzenia mienia, które złożył właściciel samochodu.
Sąsiedzki konflikt
Według sąsiadów, sprawa rzekomego potrącenia to efekt konfliktu kierowcy samochodu i mężczyzny, który twierdził, że został potrącony. – Konflikt trwa już od kilku lat. Sprawa również znalazła się w sądzie, ale sąsiad wciąż czuje się bezkarny. Gdyby nie ten monitoring, może policja by nam nie uwierzyła. Tu chyba wyraźnie jednak widać, co ten człowiek jest w stanie zrobić, żeby uprzykrzyć komuś życie – mówi właściciel nagrania.
Autor: ws/par / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: Prywatny monitoring