Tak zwana mobilna czytelnia z gdańskich tramwajów zmienia formę. Tradycyjne książki mają zostać zastąpione przez aplikację na komórki. - To jedyna rada na znikające tomy - tłumaczą urzędnicy.
Mobilna czytelnia miała być promocją czytelnictwa na szeroką skalę. Jej efekty były zaskakujące. In minus. Książki cieszyły się bowiem tak dużym zainteresowaniem, że zaczęły… znikać. Tylko w ciągu pierwszych pięciu dni od rozpoczęcia akcji zabrano niemal wszystkie.
"Ile można dokładać do pieca?"
- Zarówno my jako urząd, jak i biblioteka wojewódzka i Zakład Komunikacji Miejskiej robiliśmy wszystko, by książki były cały czas dostępne we wszystkich tramwajach - zapewnia Michał Piotrowski z gdańskiego magistratu.- Regularnie je dokładano, ale ile można dosypywać do pieca? Wciąż znikały, a przecież biblioteka też ma ich ograniczoną liczbę. Nie wiadomo, kto tak chętnie je czytał i nie mógł się z nimi rozstać - mówi z przekąsem.
W odpowiedzi na "znikające książki" urzędnicy zapowiedzieli nową, ulepszoną wersję akcji.
Książka na telefon
- Zamiast wkładać kolejne książki do siatek umieszczonych w pojazdach, WiMBP i ZKM zaproponują pasażerom ściąganie ich ze specjalnych "półek" wprost do swoich telefonów komórkowych i innych urządzeń mobilnych - tłumaczy Piotrowski.
- W 35 pesach pojawią się plakaty przedstawiające półki z książkami - wyjaśnia Paweł Braun, dyrektor WiMBP w Gdańsku. - Z każdej półki będzie można ściągnąć dowolne tytuły bezpośrednio na telefon, za pomocą kodów QR. Na początek proponujemy czytelnikom klasykę - pozycje z serwisu wolnelektury.pl, który jest partnerem akcji - mówi.
Jak dodaje, księgozbiór będzie systematycznie wymieniany - w pierwszej odsłonie udostępnionych zostanie około 100 tytułów.
Akcja zakończona fiaskiem
W ramach mobilnej czytelni książki umieszczone były w torbach, w gdańskich tramwajach typu pesa. Piktogram na szybie sygnalizował, że znajduje się tam miejsce do czytania. Wraz z pasażerami podróżowało ok. 200 pozycji, od literatury pięknej po baśnie dla dzieci, a nawet tomiki poezji.
Kiedy książki zaczęły znikać, urzędnicy wpadli na pomysł ich znakowania. Pomóc miały naklejki z prośbą o zostawienie książki w tramwaju.
Niestety, nie rozwiązały problemu. Organizatorzy przyznają, że podróżni nie zrozumieli idei tramwajowych czytelni.
Tak wyglądało otwarcie mobilnej czytelni:
Autor: aja/roody/mz/k / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: gdansk.pl | Jacek Szymański