Gdyński rowerzysta, który sfilmował jak jeden z kierowców łamie przepisy ruchu drogowego został uniewinniony. Mężczyzna odpowiadał przed sądem, bo policjanci stwierdzili, że na filmiku widać również jak on sam jedzie za blisko środka jezdni.
Pan Krzysztof dostarczył policji filmik, na którym widać jak jeden z kierowców przekracza na drodze podwójną linię ciągłą. Funkcjonariusze postanowili ukarać nie tylko kierowcę, ale i uczestnika Masy Krytycznej. Ich zdaniem nagranie pokazuje też jak sam rowerzysta jechał za blisko środka jezdni.
Sąd go uniewinnił
Sprawa trafiła do sądu. Pan Krzysztof odmówił składania wyjaśnień. Ostatecznie podczas mów końcowych policja odstąpiła od kary grzywny, a wnioskowała tylko o naganę.
Sąd uniewinnił rowerzystę, bo policja nie przedstawiła wystarczających dowodów, by można było jednoznacznie stwierdzić, kto nagrywał filmik oraz kto jechał rowerem, na którym umieszczono kamerę.
- To była zwykła złośliwość policji. Nareszcie funkcjonariusze nie będą mogli tak lekkomyślnie podchodzić do ludzi, którzy chcą pomagać wymiarowi sprawiedliwości – powiedział mec. Tomasz Złoch, obrońca rowerzysty.
Podczas ogłaszania wyroku sędzia podkreślił, że policja ma obowiązek monitorować i zgłaszać wszystkie wykroczenia.
- Ten wyrok to wskazówka dla policjantów, żeby nie kierować takich spraw do sądu - dodał pan Krzysztof.
"Stop agresji na drodze"
Pod koniec lipca podczas Masy Krytycznej - czyli zorganizowanego przejazdu rowerzystów, który miał zwrócić uwagę na braki w infrastrukturze dla rowerzystów - kilkanaście osób wyruszyło na gdyńskie ulice.
Właśnie wtedy jeden z kierowców z dużą prędkością wyprzedził grupę rowerzystów mimo, że na jezdni była podwójna linia ciągła. Nagrała to kamera na kasku pana Krzysztofa, który później przekazał wideo gdyńskiej policji w ramach akcji "Stop agresji na drodze".
Mandat dla kierowcy, wezwanie do sądu dla rowerzysty
Policja wszczęła dochodzenie w sprawie kierowcy. Został on ukarany mandatem oraz kosztami postępowania sądowego, ale to nie koniec sprawy, bo policjanci do sądu poszli też z samym rowerzystą.
Według nich, nagranie pokazuje, że nie dostosował się do nakazu jazdy przy krawędzi jezdni, co obowiązuje podczas przejazdu grupy rowerzystów. Jak opowiadał pan Krzysztof, policjanci powiedzieli mu, że jechał za daleko od prawego krawężnika. - Teraz żałuję, że dostarczyłem ten filmik, gdybym wiedział, że tak to się skończy, to bym nie zdecydował się na to, żeby współpracować z policją – mówił wówczas.
Rowerzyście groziło do 5 tys. zł grzywny.
Nagranie, które otrzymała policja:
Autor: aa/gp / Źródło: TVN 24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: Krzysztof