Sami chcą kupować sprzęt dla szpitala onkologicznego. Razem ze swoimi dziećmi w gdańskiej klinice mieszkają już kilka miesięcy i doskonale wiedzą, z jakimi problemami boryka się szpital.
Jeszcze niedawno na oddziale hematologii były wolne łóżka, teraz jest więcej małych pacjentów niż miejsc, dlatego zaczęły się problemy z pompami infuzyjnymi i innym sprzętem. Wszystko się zużywa, a szpitala nie stać na wymianę czy dokupienie nowego sprzętu.
- Postanowiliśmy założyć fundację, aby zmienić sytuację. Chcemy, żeby sprzętu było więcej. To odciążyłoby zarówno nas, jak i nasze dzieci. Często jest tak, że dziecko musi czekać na sprzęt, bo akurat podłączone jest inny pacjent. To uciążliwe i zaburza cykl podawania leków - tłumaczy Marta Czyż-Taraszkiewicz, mama chorego Olka.
Szukając wsparcia
W fundacji działa obecnie 10 rodziców. Zdobywają fundusze od sponsorów i prywatnych firm. - Po prostu piszemy do nich lub idziemy i pytamy, czy nie pomogliby nam. Po nagłośnieniu sprawy przez media odzywają się do nas także osoby prywatne, które chcą pomóc i przekazać nam pieniądze – mówi Marta Czyż-Taraszkiewicz.
Jak zapewnia, fundacja nie jest założona tylko na okres, w którym ich dzieci potrzebują wsparcia. - Nawet, kiedy nasze dzieci będą już miały odpowiednią ilość sprzętu, nadal będziemy pomagać, innym potrzebującym – dodaje.
Na stojak do kroplówki i pralkę
Rodzice zdecydowali się założyć fundację, która pomoże zakupić specjalistyczny sprzęt dla kliniki, ale chcą też zbierać pieniądze na takie rzeczy, jak stojaki do kroplówek, rehabilitacja, nowa pościel czy pralko–suszarka.
- Przyjeżdżają tutaj rodzice z całego Pomorza. Często mieszkają w szpitalu nawet kilka miesięcy, bo musza czuwać przy dziecku. Taki rodzic nie ma jak wyprać sobie ciuchów, nie ma podstawowych sprzętów – mówi mama Olka.
„Postawa godna pochwały”
- Inicjatywa rodziców to bardzo dobry pomysł, popieramy ich. To pozytywna akcja również dla szpitala, dzięki temu zyskamy nowy sprzęt medyczny, a każde nowe wyposażenie jest na wagę złota – ocenia prof. dr. hab. Elżbieta Adamkiewicz-Drożyńska, kierownik Kliniki Pediatrii, Hematologii, Onkologii i Endokrynologii w Uniwersyteckim Centrum klinicznym w Gdańsku.
Zaznacza, ze szczególnie potrzebne są pompy infuzyjne. - To aparatura, której używa się cały czas, dlatego bardzo szybko się eksploatuje. Koszt jednej pompy to około 6 tys. zł., aby szpital był wystarczająco wyposażony w ten sprzęt potrzeba jeszcze około 10 pomp infuzyjnych.
Autor: ws/roody / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24