Uszkodzony dach, poddasze strawione przez płomienie, nowy sprzęt zniszczony - szkoła w Radowie Wielkim jest zdewastowana. Personel i rodzice robią wszystko, by 2 stycznia dzieci z niepełnosprawnościami mogły wrócić do zajęć. Apelują też o pomoc.
W świątecznym czasie nauczyciele i rodzice uczniów szkoły specjalnej w Radowie Wielkim w województwie zachodniopomorskim zamiast odpoczywać zaangażowali się w usuwanie skutków pożaru, który zdewastował budynek 18 grudnia.
- Dzięki wielkiemu zaangażowaniu nauczycieli oraz rodziców uda się 2 stycznia otworzyć szkołę – cieszy się dyrektor placówki Aleksandra Klimaszewska. Jak podkreśla, w szkole uczą się tylko dzieci z różnymi rodzajami niepełnosprawności, dlatego bardzo ważne jest, by zapewnić im odpowiednie warunki rozwoju.
Te na razie będą prowizoryczne, a część zajęć będzie odbywać się w budynku w pobliskich Siedlicach. Niestety stan niektórych pomieszczeń nie pozwala na prowadzanie w nich lekcji.
Jak mówi dyrektorka szkoły Aleksandra Klimaszewska, spaliła się aula, sale dydaktyczne i gabinety.
Jedyna taka szkoła
Zniszczony został też niedawno zakupiony sprzęt specjalistyczny warty 60 tysięcy złotych, m.in. komputery i tablety. Wciąż szacowane są szkody, ale już wiadomo, że będą one ogromne i przekraczające możliwości finansowe szkoły. Stąd apel o pomoc.
Co ciekawe, wstępne ustalenia po pożarze wskazują, że za wzniecenie ognia może odpowiadać kuna, która przegryzła kable elektryczne.
W szkole uczy się 130 dzieci, które dojeżdżają z kilku powiatów województwa zachodniopomorskiego. To jedyne takie miejsce w tej okolicy, gdzie dzieci z niepełnosprawnościami ruchowymi, intelektualnymi i autyzmem mogą się kształcić. Nie tylko się uczą, ale mają tam rehabilitację, opiekę logopedy i wiele innych zajęć terapeutycznych.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: eŁKa/mś / Źródło: TVN24 Szczecin
Źródło zdjęcia głównego: tvn24