Ktoś zastrzelił klacz na pastwisku, miała 17 lat i zostawiła źrebię. Policja szuka sprawcy

Kiedy właściciel stajni przyjechał w czwartek rano na pastwisko, zauważył, że brakuje jednego z koni, 17-letniej Tunezji. - Zacząłem jej szukać, myślałem, że gdzieś się odłączyła i nie wróciła, ale znalazłem ją. Leżała martwa na pastwisku - opowiada Leszek Stenka, właściciel stadniny.

O sprawie od razu powiadomiona została policja. - Przed godziną 14 dyżurny bytowskiej jednostki otrzymał zgłoszenie, że na pastwisku w gminie Bytów, najprawdopodobniej zastrzelony został koń. Na miejsce natychmiast skierowani zostali policjanci, którzy zabezpieczyli miejsce zdarzenia. Funkcjonariusze wykonali szczegółowe oględziny miejsca i sporządzili dokumentację fotograficzną oraz przesłuchali osoby - mówi sierż. szt. Damian Chamier Gliszczyński, p.o. oficera prasowego komendanta powiatowego policji w Bytowie.

Oprócz śledczych, na miejscu był również lekarz weterynarii. Truchło konia zostało zabezpieczone do dalszych badań.

- Mundurowi obecnie intensywnie ustalają okoliczności tego zdarzenia i prowadzą czynności sprawdzające w tej sprawie - dodał sierż. szt. Damian Chamier Gliszczyński.

Jak mówi właściciel stajni, Tunezja zostawiła źrebaka. - Nie wiem, co teraz będzie. Mały póki co żyje, korzysta z mleka innej klaczy. Mamy nadzieję, że się uda, że przeżyje - mówi Stenka.

Dodaje, że wyznaczył on 10 tysięcy złotych nagrody za wskazanie sprawcy.

- Myślę, że ktoś chciał zastrzelić jelenia i się pomylił. Teraz jest okres ochronny jeleni, więc na pewno nie był to myśliwy, a kłusownik - mówi mężczyzna. - Zrobię wszystko, żeby go złapać. To bardzo niebezpieczne tak puścić kulę, mógł tam stać człowiek, mógł stać drugi myśliwy - dodaje.

OGLĄDAJ TELEWIZJĘ NA ŻYWO W TVN24 GO >>>