Pomorze ustanowiło rekord – informuje Dziennik Bałtycki. W powiecie człuchowskim na trzynastokilometrowym odcinku stoją aż trzy fotoradary stacjonarne. Oprócz nich są też partole straży miejskiej i gminnej ze swoimi urządzeniami.
Kierowcy, którzy podróżują między Chrząstowem a Cierzniami na Pomorzu powinni uważać, i zdecydowanie zdjąć nogę z gazu. W przeciwnym razie na pewno dostaną fotograficzną pamiątkę od policji.
Polowanie na kierowcę
Na zaledwie trzynastokilometrowym odcinku drogi ustawione są trzy urządzenia stacjonarne w Barkowie, Uniechowie i Cierzniach. Bardzo chętnie pracują tam też strażnicy gminni i miejscy. Są tam prawie codziennie z dwoma dodatkowymi fotoradarami. Na krótkim odcinku jest ich więc zwykle aż pięć, średnio co 2,6 km.
„Mogłyby stać co pół kilometra”
Komendant Straży Miejskiej w Debrznie Ireneusz Ruszczyk nie widzi w tym zagłębiu fotoradarowym nic nadzwyczajnego. - Mieszkańcy tamtejszych miejscowości cieszą się z fotoradarów, bo nie ma wypadków, wiedzą też doskonale gdzie można się ich spodziewać, inni muszą przygotować się na szok i nawet kilka zdjęć. Byłoby pewnie zupełnie inaczej gdybyśmy mieli w Polsce więcej autostrad i dróg szybkiego ruchu - tłumaczy w rozmowie z Dziennikiem Bałtyckim.
Jest ich więcej
Opisany odcinek jest wyjątkowy, ale fotoradarów w powiecie człuchowskim jest znacznie więcej. Na drodze krajowej nr 25 ustawiono je też w Wierzchowie, Jęcznikach, Ględowie, Człuchowie, Kołdowie, Nowosiółkach, Stołcznie, Gwieździnie, Rzecznicy i Brzeziu. Kolejnym miejscem na Pomorzu gdzie można łatwo dać się zaskoczyć fotoradarom jest droga krajowa nr 21 w pobliżu Słupska. Straż gminna w Kobylnicy może zrobić aż trzy zdjęcia w Kruszynie, Zajączkowie i Kobylnicy.
Autor: ws/k / Źródło: Dziennik Bałtycki
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24