Znakomity wynik znanego podróżnika Aleksandra Doby w wyborach samorządowych. Na debiutanta zagłosowało ponad 9 tysięcy osób, choć jego główną obietnicą wyborczą był… brak obietnic. - Przetrwałem sztorm 10 w skali Beauforta, a teraz chcę podziałać na rzecz naszego regionu - mówi reporterce TVN24.
Aleksander Doba niedawno skończył 72 lata, a wciąż ma niespożyte siły. Mieszkaniec Polic, który już trzy razy samotnie przepłynął kajakiem Atlantyk, zdecydował się wystartować w wyborach do sejmiku województwa zachodniopomorskiego z list Komitetu Wyborczego Wyborców Bezpartyjni Samorządowcy.
Zdobył 9,2 tysiąca głosów, co zapewniło mu mandat i najlepszy wynik wśród bezpartyjnych kandydatów, choć startował dopiero z trzeciego miejsca na liście w okręgu nr 1 na Pomorzu Zachodnim (Szczecin i powiat policki).
Wypłynął na polityczne wody
- Przetrwałem sztorm 10 w skali Beauforta, a teraz chcę zrobić trochę coś innego, podziałać bardziej na rzecz naszego regionu. Powtórzę jednak to, co mówiłem jeszcze przed wyborami: obiecuję, że nic nie będę obiecywał – powiedział nam Doba. Zastrzegł jednak, że będzie pilnie słuchał mieszkańców całego regionu.
To pierwsze doświadczenie Doby w polityce, ale jest zaprawiony w walce z 10-metrowymi falami, huraganowym wiatrem i własnymi słabościami. Rok temu podróżnik po raz trzeci samotnie przepłynął Atlantyk – tym razem wybrał najdłuższą i najtrudniejszą trasę.
16 maja wyruszył z Nowego Jorku i spędził na morzu samotnie ponad trzy miesiące i pokonał ponad 4100 mil morskich. Sam przyznał, że była to jego najlepsza i najciekawsza wyprawa, ale jednocześnie zastrzegł, że to była jego ostatnia taka eskapada.
Prezent na 71. urodziny
Aleksander Doba to emerytowany inżynier mechanik, absolwent Politechniki Poznańskiej. Jego pierwsza wyprawa kajakowa z Afryki do Ameryki Południowej trwała 99 dni (2010-2011). Druga, z Europy do Ameryki Północnej - 167 (2013-2014). Ruszając w trzecią podróż liczył, że na Stary Kontynent dotrze przed 71. urodzinami, które obchodzi 9 września.
Początkowo miał olbrzymie problemy spowodowane niekorzystną pogodą, ale po trzech tygodniach udało mu się wpłynąć na Golfsztrom - jeden z najsilniejszych prądów morskich na kuli ziemskiej. Tworzy coś w rodzaju rzeki płynącej przez Atlantyk z prędkością nawet czterech-pięciu węzłów (ok. 6,5 kilometra na godzinę). Ostatecznie podróżnik osiągnął cel podróży w zakładanym czasie. Próbę trzeciej przeprawy przez Atlantyk Doba podjął po raz pierwszy w ubiegłym roku. Wyruszył wówczas z amerykańskiego Jersey City. Plany pokrzyżowała mu jednak już na początku zła pogoda.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: eŁKa//ec / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24