Więcej szczęścia niż rozumu miał 25-latek, który samochodem marki audi, po pijanemu najpierw wjechał do rowu, a do pobliskiej rzeki. Mężczyźnie, któremu nic się nie stało, grożą 2 lata więzienia i zakaz prowadzenia pojazdów.
Do wypadku doszło w pobliżu miejscowości Spędy na drodze wojewódzkiej nr 509.
- Kierujący audi na łuku drogi zjechał do rowu i uderzył w drzewo, a następnie wjechał do rzeki - informuje Anna Fic z KWP w Olsztynie.
Wydostał się i wezwał pomoc
Samochodem jechały dwie osoby. Żadna nie odniosła poważnych obrażeń - kierowca ma złamaną rękę, a pasażer doznał potłuczeń. To właśnie jemu udało się wydostać z rozbitego samochodu i wezwać pomoc.
- W przypadku kierowcy nie było to możliwe. Dlatego musiał zostać w zalanym samochodzie. Wciągnęli go dopiero strażacy – informuje kpt. Ireneusz Ściborek, oficer prasowy braniewskiej straży pożarnej.
Obaj poszkodowani zostali przetransportowani do szpitala w Elblągu.
Był pijany
Policjanci wyjaśniają przyczyny wypadku. Jak twierdzi Fic, badanie alkomatem wykazało, że kierowca miał 1,3 promila alkoholu w organizmie. - Grozi mu kara do 2 lat więzienia i zakaz prowadzenia pojazdów do 10 lat - dodaje.
Auto wpadło do rzeki Pasłęk:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa/r / Źródło: TVN 24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: PSP w Braniewie, OSP Wilczęta