Młodą kobietę, która pije alkohol opiekując się dwójką małych dzieci, zauważyli w gdańskim parku przechodnie. Poinformowali o tym gdańskich strażników miejskich. Okazało się, że 24-letnia gdańszczanka ma w wydychanym powietrzu 2,7 promila alkoholu.
W Parku Jelitkowskim w Gdańsku do patrolu straży miejskiej podszedł mężczyzna, który zawiadomił strażników, że w pobliżu baru siedzi młoda kobieta z dwójką małych dzieci i pije alkohol.
- Kiedy strażnicy poszli we wskazane miejsce kobieta przyznała, że piła alkohol ze znajomym. Jej zdaniem, były to trzy butelki piwa. Upierała się, że to bez znaczenia, jeśli chodzi o opiekę nad maluchami, bo zajmuje się swoimi dziećmi jak należy – relacjonuje Wojciech Siółkowski z gdańskiej straży miejskiej.
Tymczasem według strażników, dziewczynki w wieku trzech lat oraz jednego roku były brudne i wyraźnie zaniedbane. - Młodsze dziecko wyglądało na chore. Matka nie kryła, że jej córka ma wady rozwojowe i chorobę serca, nie umiała jednak tej choroby konkretnie nazwać – opowiada Siółkowski.
"Przyznała, że piła od pięciu dni"
Matkę zbadano alkomatem, w wydychanym powietrzu miała 2,7 promila alkoholu.
- Nietrzeźwa kobieta upierała się, że wypiła jedynie trzy piwa, jednak chwilę później przyznała, że po alkohol sięga nieustannie od pięciu dni – dodaje strażnik miejski.
Sprawą zajmie się sąd rodzinny
Na miejsce wezwano matkę 24-letniej kobiety, która potwierdziła funkcjonariuszom, że zabierze całą trójkę do domu i zaopiekuje się wnuczkami.
- Nie ukrywała, że jej córka ma problemy z alkoholem, a to nieustannie skutkuje nieprawidłową opieką nad dziećmi. Strażnicy poinformowali pijaną 24-latkę i jej matkę, że o zaistniałej sytuacji zostanie powiadomiony sąd rodzinny – podaje Wojciech Siółkowski.
Tu znajduje się Park Jelitkowski w Gdańsku:
Autor: ws/b / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: TVN24