Minął trzeci tydzień wokółziemskiego rejsu trasą pod wiatr Romana Paszke. Żeglarz zbliża się do przylądka Horn. - Tylko 6 osobom udało się pokonać Horn w tę stronę globu - podkreśla. Jakie przeszkody może napotkać?
- Do Hornu coraz bliżej. W linii prostej mniej niż 700 mil morskich. Porządne baty czekają mnie chyba jeszcze przed przylądkiem. Oceaniczne K2 nie pozwala łatwo podejść do siebie - przekazał z pokładu Paszke. Odniósł się do niezdobytego zimą drugiego pod względem wysokości szczytu Ziemi K2 (8611 m), uważanego za najtrudniejszy do osiągnięcia przez człowieka ośmiotysięcznik. 61-letni gdańszczanin wspomniał, że na ogół w rejonie końca Ameryki Południowej panują bardzo ciężkie warunki, ale tym razem mogą być one wyjątkowo trudne.
Podobnego zdania jest również mieszkający w Mrągowie 39-letni kapitan, Robert Janecki. Szef zespołu brzegowego odpowiada za to, by trasa była jak najbardziej bezpieczna, najkrótsza i można ją było pokonywać w najlepszych optymalnie warunkach pogodowych. Niestety, tych kapitan Gemini 3 mieć raczej nie będzie.
10 w skali Beauforta
- Plan zakłada rozpoczęcie przejścia z cieśniny Drake'a w czwartek wcześnie rano. Chcemy być w tym czasie w pobliżu Cabo San Diego, w odległości 120 mil morskich od Hornu. Naszym celem jest objechanie centrum niżu, który niestety pogłębia się i w nocy z czwartku na piątek będzie przechodził na południe od przylądka Horn - powiedział Janecki. Rutier zakłada dwie opcje. Jeżeli centrum niżu będzie blisko przylądka, wtedy jest szansa objechania go. W takiej sytuacji wiatr w szkwałach osiągnie siłę 45-48 węzłów (9-10 stopni w skali Beauforta). Jeżeli jednak centrum niżu powędruje bardziej na południe, wtedy nastąpi wzrost nawet do 60 węzłów (11 B). Ale sztormowy wiatr to nie jedyne zmartwienie samotnego żeglarza.
Najgorsza może być fala
- Kolejnym problemem jest fala, która w momencie mijania Hornu może mieć wysokość od 5 do 7 metrów. Jeżeli się wpasuje z odpowiednim kątem żeglugi w stosunku do kierunku tej fali, powinno się udać przejść to jedno z najtrudniejszych na świecie miejsc do żeglugi. Możliwe jest jednak, że wiatr i fala stworzą warunki, które przekroczą możliwości katamaranu w żegludze pod wiatr. Wtedy trzeba będzie poczekać, może nawet kilka dni, na kolejny dobry moment. W tej chwili, szanse na rozpoczęcie akcji w czwartek oceniamy jako 50/50 - zaznaczył Janecki.
- To jedno z najtrudniejszych miejsc do żeglowania, zwłaszcza płynąc w tym kierunku. Tylko 6 osobom udało się pokonać Horn w "złą" stronę globu - informuje w rozmowie z tvn24.pl Paszke. - Planujemy przejść w czwartek, ale jeśli pogoda będzie niesprzyjająca to niewykluczone, że będę musiał przeczekać - dodaje kapitan.
Opłynąć Ziemię, pobić rekord
Paszke wystartował z Gran Canarii 7 stycznia o godz. 19.14 czasu polskiego. Jego celem jest opłynięcie Ziemi trudniejszą trasą (kurs z Europy najpierw na Horn) w czasie krótszym niż 122 dni 14 godzin 3 minuty i 49 sekund. Ten rekord ustanowił jednokadłubowym jachtem "Adrien" francuski żeglarz Jean-Luc Van Den Heede na przełomie 2003 i 2004 roku.
Autor: md/mz / Źródło: TVN24 Pomorze, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Paszke360.com