Gdańscy prokuratorzy sprawdzą czy wysoko postawieni urzędnicy w Słupsku dopuścili się korupcji - podał "Dziennik Bałtycki". Takie informacje mieli uzyskać śledczy podczas przesłuchań w sprawie podpalenia aut Aleksandra Jacka, politycznego przeciwnika prezydenta miasta.
Prokuratura rejonowa Gdańsk - Wrzeszcz zbada wątki korupcyjne związane ze słupskimi urzędnikami. Informacje o rzekomych łapówkach miały się pojawić podczas przesłuchań Andrzeja O. oraz Czesława M. - podał "Dziennik Bałtycki" (mężczyznom postawiono już zarzuty w sprawie - pierwszemu - podżeganie do podpalenia, a drugiemu podpalenie aut).
Według dziennika to właśnie ci dwaj mężczyźni mieli wspomnieć śledczym o przyjmowaniu i dawaniu łapówek przez wysoko postawionych urzędników. "Przesłuchiwani podali nazwiska wysokiej rangi urzędnika samorządowego ze Słupska, a także prokuratorów i sędziów" – informuje "Dziennik Bałtycki".
Czekają na akta
Rzecznik gdańskiej prokuratury okręgowej potwierdził tylko część tych informacji. - Z materiałów, które otrzymaliśmy z prokuratury apelacyjnej wynika, że wątki korupcyjne dotyczą funkcjonariuszy publicznych. Tą sprawą zajmie się prokuratura rejonowa i to ona będzie udzielać szczegółowych informacji – powiedziała tvn24.pl Grażyna Wawryniuk, rzecznik gdańskiej prokuratury.
Śledczy nie chcą mówić o konkretach. Prokuratura rejonowa jeszcze czeka na akta. – Sprawa była wcześniej rozpatrywana w Słupsku. Czekamy, aż otrzymamy akta główne sprawy. Do tego momentu nie udzielamy więcej informacji – stwierdziła z kolei Jolanta Janikowska-Matusik z prokuratury rejonowej Gdańsk- Wrzeszcz.
Przenieśli sprawę ze Słupska do Gdańska
Aleksander Jacek jest politycznym przeciwnikiem Maciej Kobylińskiego, prezydenta Słupska. Wiele razy krytykował działania samorządowca, był także inicjatorem referendum, w którym próbowano odwołać prezydenta.
W ubiegłym roku ktoś podpalił samochody należące do Jacka. O sprawie zrobiło się głośno, bo oskarżył o podpalenie Kobylińskiego oraz zaprzyjaźnionego z nim biznesmena Andrzeja O. Jacek od początku podkreślał, że to polityczna zemsta za wcześniejszą krytykę.
Przypomnijmy, że obu mężczyznom postawiono już zarzuty w sprawie: pierwszemu - podżeganie do podpalenia, a drugiemu podpalenie aut .
Na początku sprawą podpalenia zajmowali się słupscy śledczy. Mimo że prokurator apelacyjny nie miał zastrzeżeń do ich pracy, zdecydował o przeniesieniu sprawy do Prokuratury Rejonowej Gdańsk - Wrzeszcz. W ten sposób chciał zakończyć „spekulacje dotyczące stronniczości słupskich śledczych".
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa/r / Źródło: TVN 24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: TVN24