Samochodem wiózł niemowlaka, który potrzebował pilnej pomocy lekarzy. Spieszył się tak bardzo, że zignorował ograniczenia prędkości. Zatrzymali go policjanci z Olsztyna. Gdy poznali powód zachowania kierowcy, sami pospieszyli z pomocą.
We wtorkowe przedpołudnie policjanci z olsztyńskiej drogówki patrolowali ulice miasta. - W pewnym momencie zauważyli kierowcę, który jechał w kierunku miasta z nadmierną prędkością - informuje kom. Krzysztof Wasyńczuk, rzecznik warmińsko-mazurskiej policji.
Jechał niemal o 60 km/h za szybko
Funkcjonariusze postanowili zmierzyć prędkość z jaką poruszał się namierzony przez nich biały samochód. Okazało się, że kierowca - w terenie zabudowanym, gdzie obowiązuje ograniczenie do 50 kilometrów na godzinę - jechał z prędkością 107 kilometrów na godzinę. By zatrzymać pojazd policjanci użyli sygnałów świetlnych i dźwiękowych.
W aucie niemowlak potrzebujący pomocy
- Mężczyzna wysiadł z auta i podbiegł do policjantów. Był rozemocjonowany. Przyznał, że jechał zbyt szybko. Miał jednak wytłumaczenie - relacjonuje Wasyńczuk. Okazało się, że w samochodzie wiózł dwumiesięczne dziecko, które potrzebowało jak najszybszej pomocy lekarskiej. Dlatego funkcjonariusze postanowili pomóc mężczyźnie. Tak, by jak najszybciej dotarł do szpitala. Przy użyciu sygnałów świetlnych i dźwiękowych pilotowali kierowcę do Szpitala Dziecięcego w Olsztynie. Tam niemowlak otrzymał pomoc.
Kierowcę, który przekroczył prędkość policjanci zauważyli przy ulicy Sielskiej w Olsztynie:
Autor: tam/gp / Źródło: policja warmińsko-mazurska
Źródło zdjęcia głównego: policja warmińsko-mazurska