Płetwonurkowie Morskiego Oddziału Straży Granicznej rozpoznali na dnie nieopodal sopockiej mariny pięciometrową torpedę. Najprawdopodobniej obiekt pochodzi z II Wojny Światowej, nie wiadomo jednak, czy jest niebezpieczny. Dokładne badania przeprowadzi Urząd Morski w Gdyni.
Jak tłumaczy Andrzej Juźwiak, rzecznik prasowy Komendanta Morskiego Oddziału Straży Granicznej w Gdańsku, płetwonurkowie zanurkowali na dno Zatoki Gdańskiej na wniosek Urzędu Morskiego w Gdyni.
– Badania badaczy wykazały, że w tym miejscu zalega jakiś obiekt, wstępnie ustalono, że może to być torpeda. Nasi płetwonurkowie potwierdzili te informacje – tłumaczy Juźwiak.
Pięć metrów długości
Jak wyjaśnia Juźwiak, obiekt zalega na dnie w odległości prawie półtorej mili morskiej na północny wschód od sopockiej przystani jachtowej na głębokości 11 metrów.
- Jej średnica ma około pół metra, a długość wynosi ok. pięciu metrów, jest skorodowana i dość mocno obrośnięta. Przekazaliśmy dokumentację Urzędowi Morskiemu, który dokładnie zbada temat – wyjaśnia.
Według Jana Młotkowskiego, zastępcy dyrektora Urzędu Morskiego w Gdyni ds. oznakowania nawigacyjnego, torpeda najprawdopodobniej pochodzi z II Wojny Światowej. - Według nas obiekt raczej nie jest niebezpieczny, bo wygląda na torpedę ćwiczebną, a nie bojową - tłumaczy. - W najbliższym czasie przeprowadzimy badania, przekażemy sprawę Marynarce Wojennej. Nigdy nie będziemy pewni dopóki nie sprawdzimy, a na takie "zabawki" trafiamy co rusz wykonując regularne prace hydrograficzne na Bałtyku - wyjaśnia.
Tu znajduje się Marina w Sopocie:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aja/iga / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: MOSG