Czarne kłęby dymu, wybuchy i "taki smród, że aż w gardle dusiło". Mieszkańcy wsi Wszedzień (Kujawsko-Pomorskie) tak opisują pożar składowiska chemikaliów, który wybuchł w poniedziałek wieczorem. Pożar już udało się opanować, ale cały czas trwa dogaszanie pogorzeliska.
Pożar składowiska chemikaliów we wsi Wszedzień koło Mogilna, w województwie kujawsko-pomorskim, wybuchł w poniedziałek wieczorem. Do akcji gaśniczej skierowano kilkadziesiąt zastępów straży pożarnej. Sytuacja jest już opanowana, ale cały czas trwa dogaszanie pogorzeliska.
Z uwagi na to, że płonęły beczki z chemikaliami, w środku nocy ewakuowano mieszkańców wsi.
- Wyglądało to strasznie. Uciekaliśmy jak w czasie wojny. Po 40 minutach mieliśmy na schodach czarny osad. Było ślisko, ciężko było wyjść. Dzieci w panice, pozakrywane buzie, mam 4-letniego syna, bał się w ogóle wyjść - opowiada pani Agnieszka.
- Bardzo się bałam. To był taki smród, że aż w gardło dusiło - dodaje pani Jadwiga.
Wstępnie strażacy stwierdzili, że w tej chwili nie ma skażenia powietrza. Mieszkańcy mogą wrócić już do swoich domów, jednak specjaliści zalecają, żeby osoby starsze i dzieci zostały jeszcze w bezpiecznym miejscu, poza wsią.
Obiekt kontrolował już WIOŚ
- Z oceny prawnej wynika, że właścicielem i dzierżawcą terenu jest kółko rolnicze, które zawiesiło działalność, a podnajęło go firmie, która w maju 2015 roku uzyskała od starosty mogileńskiego pierwszą decyzję zezwalającą na składowanie chemikaliów. Jednak w pewnym momencie wynajmujący i przedstawiciele samorządu stracili kontakt z reprezentantami firmy. Sprawa była w zainteresowaniu prokuratury, która umorzyła postępowanie dotyczące nielegalnego składowania odpadów. W ostatnim czasie starosta nakazywał właścicielowi terenu usunięcie składowiska, ale to okazało się nieskuteczne. W 2016 i 2017 roku obiekt kontrolował Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska (WIOŚ), nakładając kary pieniężne - powiedział PAP dyrektor Wydziału Bezpieczeństwo i Zarządzania Kryzysowego Kujawsko-Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego Jakub Wawrzyniak.
We wtorek rano na miejsce pożaru dotarł komendant główny Państwowej Straży Pożarnej gen. brygadier Leszek Suski, który wraz z komendantem wojewódzkim PSP nadbryg. Januszem Halakiem koordynował akcję gaśniczą. Obecny był też wojewoda kujawsko-pomorski Mikołaj Bogdanowicz.
- W namiocie polowym odbyło się posiedzenie Wojewódzkiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego, w czasie którego określono zadania poszczególnych służb. Zdecydowano m.in. o ułożeniu zapór, żeby woda używana do gaszenia, która przedostała się do strugi, nie spływała do pobliskiego jeziora. W nocy stan powietrza badali strażacy, a wcześnie rano do działań przystąpili inspektorzy ochrony środowiska, którzy przez kilka dni będą badać stan powierza, a wyniki będą publikowane na stronie internetowej WIOŚ. Z kilku miejsc zostaną też pobrane próbki gleby, a także wody ze strugi płynącej do jeziora - poinformował Wawrzyniak.
40 zastępów straży pożarnej
Pożar pojawił się w poniedziałek po godzinie 20. Pierwsze informacje otrzymaliśmy na KONTAKT 24.
W nocy w poniedziałek starszy kapitan Arkadiusz Piętak z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Toruniu poinformował, że płonie składowisko materiałów chemicznych. - Na miejscu pracuje blisko 40 zastępów straży pożarnej. Sytuacja jest rozwojowa, cały czas zwiększamy siły i środki. Próbujemy obronić pustostan przemysłowy - tłumaczył starszy kapitan Piętak.
Do gaszenia ognia zużyto ośmiotonowy kontener środka pianotwórczego. Podstawiony został drugi kontener. Na miejsce sprowadzono też sprzęt do ochrony dróg oddechowych.
W zdarzeniu nikt nie został ranny. Strażacy nie przeprowadzili również ewakuacji mieszkańców. - Były podstawione autokary z naszej strony, ale nikt nie skorzystał. Była również przygotowana szkoła podstawowa do przyjęcia tych mieszkańców - wyjaśniał Tomasz Barczak, starosta mogileński. Dodał, że mieszkańcy, którzy bali się o swoje zdrowie, udali się do rodzin i znajomych.
W akcji uczestniczyło blisko 40 zastępów strażaków PSP i OSP z rejonu Mogilna, Bydgoszczy, Szubina, Inowrocławia, Torunia, a także z województwa wielkopolskiego - z Poznania i Wągrowca.
Pożarami składowisk zajmie się ABW
Jest to kolejny pożar wysypiska śmieci w kraju w ciągu ostatnich kilku dni. We wtorek rząd zajął się rozpatrzeniem informacji ministra środowiska o niewyjaśnionych pożarach.
- Pożary na wysypiskach to nie jest problem lokalny - mówił na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu premier Mateusz Morawiecki.
Podkreślił, że to jest problem społeczny, związany ze środowiskiem, z ochroną zdrowia. Poinformował, że poprosił ministra środowiska Henryka Kowalczyka o odpowiednie propozycje, plan działań, tak "żeby rzeczywiście można było powiedzieć za dwa tygodnie: mamy szczegółowe zmiany legislacyjne, regulacyjne dotyczące tego problemu".
- Przystąpiliśmy do jednoznacznych działań. Nastąpiło zgłoszenie do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, zobowiązałem też dzisiaj rano prokuratora generalnego, żeby podjął zdecydowane działania w tym zakresie, jeśli chodzi o prowadzenie postępowań - powiedział Morawiecki.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: MAK/gp / Źródło: TVN24/ PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24