Oni nie muszą chodzić do kina na filmy akcji. Każdy ich dzień w pracy to walka z żywiołem i z czasem. We wszystkich klęskach podają pomocną dłoń tym, którzy tego potrzebują. Brawurowe akcje strażaków z zapartym tchem śledzą również internauci. W Międzynarodowym Dniu Strażaka przypominamy interwencje, które mrożą krew w żyłach, ale i budzą podziw.
Ich ciężką pracę cenią wszyscy. Nic w tym dziwnego. To oni o każdej porze dnia i nocy przyjeżdżają, by ratować ludzi z płonących domów, wyciągać poszkodowanych ze zmiażdżonych aut.
Pomocną dłoń wyciągają też do tych, którzy zimą bezmyślnie wchodzą na kruchy lód. Ściągną kota z drzewa, wyciągną borsuka ze studzienki.
Dziś bohaterowie z zawodu i powołania świętują. W Międzynarodowy Dzień Strażaka przypominamy ich brawurowe akcje i nietypowe interwencje.
Dla starszej pani wyskoczył z okna
Niektóre nagrania mrożą krew w żyłach. Tak jak to z akcji ratunkowej w 4-piętrowym bloku w Słupcy (woj. wielkopolskie). Wycieńczona i przerażona, krztusząca się gęstym dymem 77-latka musiała wyjść na balkon. Tam czekała na pomoc. Ani ona, ani obserwujący całą akcję sąsiedzi nie spodziewali się, że ta nadejdzie z okna obok.
Po starszą panią poszedł jeden ze strażaków. Wszedł do mieszkania i przedostał się do okna obok balkonu. Długo się nie zastanawiając, przeskoczył do staruszki. Podjął ryzyko na wysokości, bez zabezpieczeń, tylko dla ratowania kobiety. Wszyscy widzieli też, jak strażak podał kobiecie swoją maskę z powietrzem. Chwilę później z czwartego piętra ściągnięto ją podnośnikiem hydraulicznym.
Jak trzeba, to i purpurowy palec uratują
Walczą z ogniem, czasem z wodą, ale metale też nie są im straszne. Nawet te szlachetne. W Poznaniu strażacy pomogli mężczyźnie, któremu palec spuchł tak mocno, że nie mógł z niego zdjąć obrączki. Kiedy palec stał się purpurowy, nie było już innej rady - trzeba było ciąć.
- Mężczyzna miał już w takim stopniu opuchnięty palec, że działania z nicią nie zdały egzaminu. Ostatecznym ratunkiem było rozcięcie pierścienia, czego udało się dokonać przy pomocy szlifierki kątowej - mówili później strażacy.
W ciemności, na kruchym lodzie
Z kolei strażacy z Mosiny (woj. wielkopolskie), w kompletnych ciemnościach i przy ujemnej temperaturze, podjęli się akcji ratowania psa, pod którym zarwał się lód. Uwięziony na środku Warty próbował wdrapać się na powierzchnię lodowej tafli. Pomoc wezwał właściciel Fariego. Po 40-minutach strażacy wyciągnęli Fariego na brzeg, ratując mu życie. - Brakuje nam słów, żeby w pełni oddać wdzięczność i uznanie za przeprowadzoną akcję, dzięki której Fari wciąż jest z nami - mówili właściciele psa.
Nieraz strażacy pokazali, czym grozi stąpanie po cienkim lodzie:
Hop do wody. Po przerażoną sarnę
Strażacy śmiało mogliby powiedzieć: "Wszystkie zwierzęta nasze są". Trudno zliczyć, ile razy w ciągu roku wyjeżdżają ze swoich remiz, by pomóc psom, kotom, uwięzionym borsukom czy przymarzniętym do lodu łabędziom.
Nie wiadomo, jak skończyłaby sarna, która płynęła Motławą w Gdańsku. Na wysokości ul. Stągiewnej zdezorientowane i wystraszone zwierzę wypatrzyła straż miejska. - Nie chciała dać się złapać. Jeden ze strażaków wskoczył więc do wody i płynąc w kierunku zwierzęcia, zagonił je w stronę niskiego nabrzeża - relacjonował Wojciech Siółkowski ze Straży Miejskiej w Gdańsku.
Strażacy wyciągnęli też pomocną dłoń do uwiezionego cielaka, którzy ugrzązł w pobliżu jeziora Małe Zielone w Zielonej Chocinie (woj. pomorskie). Zwierzę wypatrzyli harcerze. Po kilku minutach dwaj strażacy w specjalnych kombinezonach już byli tuż obok cielaka. Obwiązali go linami za rogi i łeb, a potem stopniowo odkopywali mu koniczyny. Jeszcze tylko kilka mocnych pociągnięć za liny i… już.
Nie ma karetki, ale są strażacy
W Państwowej Straży Pożarnej pełni służbę 29 851 strażaków. W 2016 roku jednostki PSP interweniowały łącznie 446 760 razy. Gasiły 126 204 pożary i uczestniczyły w 288 390 interwencjach związanych z miejscowymi zagrożeniami takimi jak wypadki drogowe, wichury, opady deszczu, itp. MSWiA
W Pile jest tylko pięć karetek. Jedna przypada na 30 tys. mieszkańców. W efekcie doszło do sytuacji, w której zabrakło karetki, gdy potrzebna była pilna interwencja lekarzy. Dyspozytor otrzymał zgłoszenie o nieprzytomnym 54-latku i... wysłał na miejsce straż pożarną.
- Coraz częściej zdarza się tak, że zespoły ratownictwa ratunkowego są zajęte i my jesteśmy wysyłani do takich zdarzeń. Wszyscy przechodzą przeszkolenie, posiadają tytuł ratownika medycznego, mamy sprzęt medyczny i jesteśmy gotowi nieść pomoc również w tym zakresie - przyznaje Marcel Szwec z Państwowej Straży Pożarnej w Pile.
Z kolei w Gdyni strażacy pomogli załodze pogotowia w ewakuacji mężczyzny, który ważył ponad 200 kg. Ze względu na wagę pacjenta oraz wąską klatkę schodową trzeba było go wciągnąć na wysięgnik. To była skomplikowana operacja.
Bohaterowie po godzinach
Pomagają potrzebującym w pracy, po godzinach też często się nie oszczędzają. Nieraz strażacy angażowali się w akcje charytatywne. Przemierzają Polskę na rowerach, podejmują wyzwania, by zebrać pieniądze dla chorych dzieci.
Ale mają też bujną wyobraźnię - jak Jurek Lobert, wiceprezes Ochotniczej Straży Pożarnej w Sząbruku (woj. warmińsko-mazurskie). Przez całą zimę kombinował i wymyślił, co zrobić, żeby strażacy tuż po akcji nie brudzili nowej podłogi. Potrzeba matką wynalazków. Tak powstała innowacyjna myjka do czyszczenia butów. Urządzenie docenili nawet koledzy z Argentyny i Hiszpanii.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: Aleksandra Arendt/gp/jb / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: archiwum