Obcokrajowcy usłyszeli zarzuty nielegalnego przekroczenia granicy i zostali przekazani Straży Granicznej - informuje policja. 31 mężczyzn, sześć kobiet i pięcioro dzieci zostało zatrzymanych w niedzielę w Lubiczu Dolnym koło Torunia (Kujawsko-Pomorskie). Podróżowali w części ładunkowej samochodu dostawczego. Zarzuty w sprawie usłyszała także przewożąca obcokrajowców Polka. Jak ustalili śledczy, kobieta miała dostać 500 euro "po wykonaniu zadania".
O zarzutach dla obcokrajowców, głównie Irakijczyków, poinformowała we wtorek podinsp. Wioletta Dąbrowska, oficer prasowa toruńskiej policji. Są to osoby, które w części ładunkowej busa przewoziła 37-letnia Polka - w środku było 31 mężczyzn, sześć kobiet i pięcioro dzieci. Policja zatrzymała samochód w niedzielę na trasie S10 w Lubiczu Dolnym k. Torunia (Kujawsko-Pomorskie).
- Ze wszystkimi obcokrajowcami zostały już wykonane czynności procesowe. Usłyszeli oni zarzuty nielegalnego przekroczenia granicy. Ci ludzie zostali przekazani Straży Granicznej, która otrzymała również całą dokumentację procesową. Dalsze czynności administracyjne będzie wykonywała SG - powiedziała Dąbrowska.
Prokuratura: po wykonaniu zadania Polka miała dostać 500 euro
Autem kierowała 37-letnia Karolina R., mieszkanka Łodzi. Kobieta już w poniedziałek usłyszała policyjne zarzuty, m.in. organizowanie innym osobom przekraczania wbrew przepisom granicy RP oraz sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób.
We wtorek podejrzana została też doprowadzona do prokuratury.
- Usłyszała trzy zarzuty. Jest to zarzut udziału w nielegalnym organizowaniu przekraczania granicy Rzeczypospolitej Polskiej, chodzi o czyn, który ma być popełniony wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, tą korzyścią majątkową miało być 500 euro, które miała otrzymać po wykonaniu swojego zadania - mówi Andrzej Kukawski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Toruniu.
Jak dodaje, zadanie polegało na zabraniu do przestrzeni ładunkowej samochodu dostawczego łącznie 42 cudzoziemców z okolic Michałowa w województwie podlaskim. Docelowym miejscem, do którego mieli trafić cudzoziemcy był Szczecin.
- Drugi czyn polegałby na ułatwianiu i umożliwianiu 42 cudzoziemcom nielegalnego przebywania na terytorium Rzeczpospolitej Polskiej - mówi Kukawski.
Dodaje, że ten czyn również miał być popełniony wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami, również w celu osiągnięcia korzyści majątkowej.
- Trzeci czyn to czyn polegający na sprowadzeniu niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób. W tym przypadku chodzi o tych 42 cudzoziemców, którzy przebywali w przestrzeni ładunkowej samochodu dostawczego w miejscu do tego nieprzeznaczonym, przez około 8 godzin, w warunkach urągających - podsumowuje prokurator.
Kobiecie grozi do ośmiu lat więzienia.
Jak informowała w poniedziałek podinsp. Dąbrowska, do sądu trafi wniosek o jej tymczasowe aresztowanie na trzy miesiące. Podejrzana najprawdopodobniej nie działała w pojedynkę, ale była - jak zakłada policja - elementem większej grupy przestępczej.
Najmłodsza z obcokrajowców ma cztery lata
Z informacji PAP wynika, że bus z obcokrajowcami kierował się poza granice Polski. Najmłodszy z obcokrajowców — głównie Irakijczyków - ma cztery lata, a najstarszy 45. Pięć osób zostało przebadanych w toruńskich szpitalach. We wtorek opieki medycznej nadal wymaga jedna osoba.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24