Lech Wałęsa przyznał, że nie zapoznał się jeszcze z najnowszą opinią grafologiczną, która działa na jego korzyść. Według niej nie ma dowodów, żeby to były prezydent podpisał się pod deklaracją współpracy z Służbą Bezpieczeństwa.
Byłego prezydenta nie dziwi opinia grafologów, którą przedstawił jego obrońca, bo, jak wciąż powtarza, nigdy z bezpieką nie współpracował. – Mnie już ta sytuacja śmieszy – mówi.
- Kolesie chcą, żeby to bezpieka wygrała – tak ocenia zachowanie Instytutu Pamięci Narodowej Lech Wałęsa. – To niepoważna instytucja, której członkowie nie wykonują wyroków sądu – dodaje.
"Z IPN nie rozmawiam"
Prezydent odniósł się w ten sposób do wyroku Sądu Apelacyjnego w Gdańsku w 2011, który uwzględnił w części powództwo Wałęsy przeciw Krzysztofowi Wyszkowskiemu, członkowi Kolegium IPN i zobowiązał go do przeprosin. Wyszkowski zarzucał Wałęsie, że ten współpracował z SB.
Już w ubiegłym tygodniu pełnomocnik Lech Wałęsy – Jan Widacki – poinformował media o tym, że otrzymał od biegłych nową opinię grafologiczną w sprawie zapisków z teczki TW Bolka, w której znajdowało się m.in. odręcznie napisane zobowiązanie do współpracy z SB, podpisane: "Lech Wałęsa Bolek".
Wczoraj po południu Widacki spotkał się z dziennikarzami w Krakowie, żeby opowiedzieć o szczegółach nowej opinii.
Wnioski nieuprawnione
- Wynika z niej to, że wcześniejsza opinia ekspertów (przygotowana przez ekspertów z Krakowa dla IPN) zawiera nieuprawnione wnioski kategoryczne. Do ich wyciągnięcia nie było podstaw ze względu na szczupłość materiału porównawczego. Teksty dowodowe, które powstawały w latach 70. były porównywane z materiałem z lat. 80. 90., a nawet późniejszych - mówił Jan Widacki, pełnomocnik Wałęsy.
Jego zdaniem biegli mogliby wydać jednoznaczną opinię tylko wtedy, gdyby mieli więcej próbek pisma Wałęsy z lat 70.
- To byłby prawidłowy materiał porównawczy i dysponując nim można by się pokusić o wydawanie opinii kategorycznej. Poza tym te dwa kluczowe dokumenty m.in. zobowiązanie do współpracy, są podpisane pismem znacznie wyższej klasy niż to Lecha Wałęsy z 1970 r. Potwierdzili to biegli. Wniosek jest jeden, te dokumenty zostały podpisane przez różnych ludzi, o różnym wykształceniu i różnych nawykach - tłumaczy Widacki.
Dokumenty przeanalizowali specjaliści z Katedry Kryminalistyki Uniwersytetu Warszawskiego. Analizę zlecił im adwokat byłego prezydenta.
IPN: opinia nierzetelna
Nowa opinia trafiła już do prokuratury. - To, co z nią się stanie, zależy już od prokuratora. My tylko ułatwiamy pracę. Jesteśmy przecież po tej samej stronie, bo Lech Wałęsa występuje w tej sprawie jako pokrzywdzony - dodaje Widacki.
Kiedy pojawiły się pierwsze doniesienia o nowej ekspertyzie grafologicznej, sprawę skomentował również IPN. – Wałęsa i jego pełnomocnik prawny nie dysponowali oryginałami teczek "Bolka" i zebranym przez prokuraturę IPN materiałem porównawczym niezbędnym do przeprowadzenia drugiej - alternatywnej ekspertyzy grafologicznej, która miałaby stać w sprzeczności z wnioskami biegłych z Instytutu Ekspertyz Sądowych – napisał w piątek na swoich kontach na Twitterze i Facebooku Sławomir Cenckiewicz, historyk i wiceszef Kolegium IPN.
Jak zaznaczył, Lech Wałęsa i jego pełnomocnik prawny "nie występowali nawet z wnioskiem" o wypożyczenie tych materiałów do przeprowadzenia alternatywnej ekspertyzy. "W świetle powyższego nie było możliwe przeprowadzenie rzetelnej powtórnej ekspertyzy grafologicznej" - zaakcentował Cenckiewicz.
Opinia za opinię
To już druga opinia grafologów w tej sprawie. Pierwszą wykonali biegli z Instytutu Ekspertyz Sądowych im. Jana Sehna w Krakowie. Badania zlecił im Instytut Pamięci Narodowej, który prowadzi śledztwo w sprawie fałszowania dokumentów z teczki TW Bolka.
W tym postępowaniu Lech Wałęsa ma status osoby pokrzywdzonej. Były prezydent od początku negował autentyczność dokumentów przejętych przez IPN od wdowy po gen. Czesławie Kiszczaku. Biegli z Krakowa analizowali zapiski z teczki od maja 2016 r. Wyniki ich pracy przedstawiono w styczniu br. podczas specjalnej konferencji.
Ze sporządzonej przez specjalistów opinii wynika, że odręczne zobowiązanie o podjęciu współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa z 21 grudnia 1970 roku zostało w całości nakreślone przez Lecha Wałęsę. Dyrektor krakowskiego Instytutu Sehna dr hab. Maria Kała oświadczyła, że w aktach TW Bolka nie ma śladów przerabiania i kopiowania, a pismo było naturalne.
W ocenie IPN opinia grafologiczna sporządzona przez Instytut Sehna jest "kompleksowa, jasna i spójna".
Autor: eŁKa/gp/jb / Źródło: TVN24 Gdańsk
Źródło zdjęcia głównego: tvn24