Na gdańskim muralu z portretem majora Zygmunta Szendzielarza ps. "Łupaszka" ktoś namalował napis "morderca". Policja sprawdza, czy sprawcy nie zarejestrowała kamera monitoringu.
Policja wyjaśnia sprawę zniszczenia muralu przy alei Żołnierzy Wyklętych w Gdańsku. Na portrecie "Łupaszki" ktoś napisał czerwoną farbą "morderca".
- Dostaliśmy zgłoszenie w sobotę, od dziennikarza. Od razu pojechaliśmy na miejsce. Potwierdziliśmy, że rzeczywiście na muralu jest napis - mówi Lucyna Rekowska, rzecznik prasowy KMP w Gdańsku
Mundurowi sprawdzają teraz, czy okoliczny monitoring obejmuje zasięgiem miejsce zdarzenia. - Zgłosiliśmy fakt do Zarządu Dróg i Zieleni, który jest właścicielem terenu - dodaje Rekowska.
Nie wiadomo jeszcze, jak duża jest szkoda, na ile ją wyceni właściciel. Jak mówi Rekowska, za wcześnie też, by mówić o karze.
"Pozostał po nich gniew"
160-metrowy mural upamiętniający patronów ulicy powstał w czerwcu ubiegłego roku na zlecenie miejscowego oddziału IPN. Jest dedykowany Żołnierzom Wyklętym, którzy działali na Pomorzu. Znajduje się na murze oporowym usytuowanym wzdłuż Alei Żołnierzy Wyklętych (na odcinku od skrzyżowania z Zabytkową do urzędu miejskiego przy Partyzantów).
Projekt wyłoniono w konkursie. Zwyciężyła praca autorstwa Marcina Budzińskiego z Gdańska pt. "Wilki", nawiązująca do utworu Zbigniewa Herberta, w którym znajduje się m.in. strofa: "Ponieważ żyli prawem wilka / Historia o nich głucho milczy / Pozostał po nich w kopnym śniegu / Ich gniew, ich rozpacz i ślad ich wilczy".
Szczątki żołnierza zidentyfikowano dopiero w 2013 r. w wyniku ekshumacji przeprowadzonych przez IPN na tzw. Łączce na Wojskowych Powązkach.
Autor: mag/r / Źródło: PAP/ TVN 24 Gdańsk
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Pomorze | Wojciech Habasiński