Według naszych informacji, do zatrzymania Grzegorza K., który od ubiegłego roku kieruje pracami zarządu FPS, doszło dziś rano. Funkcjonariusze służby antykorupcyjnej wykonują teraz z nim czynności pod nadzorem prokuratury.
Redakcja tvn24.pl próbowała ustalić szczegóły w służbach specjalnych i w prokuraturze. Z wydziału prasowego CBA odesłano nas do prokuratorskiego pionu przestępczości zorganizowanej i korupcji. - Funkcjonariusze realizowali czynności procesowe na zlecenie prokuratora śląskiego pionu przestępczości zorganizowanej, więcej informacji może udzielić jedynie gospodarz postępowania - to fragment odpowiedzi ze służby antykorupcyjnej.
Fakt zatrzymania Grzegorza K. potwierdziliśmy w biurze prasowym Agencji Rozwoju Przemysłu, która kontroluje spółkę FPS.
- Zdarzenie to ma charakter poważny i zostaje potraktowane z najwyższą uwagą. ARP SA podejmie niezwłocznie wszelkie niezbędne działania w celu wyjaśnienia zaistniałej sytuacji. Zarząd FPS Cegielski sp. z o.o. zadeklarował pełną, bezwarunkową współpracę z organami ścigania w toku postępowania - przekazała nam pytana o zatrzymanie prezesa rzecznik ARP Katarzyna Frendl.
W przesłanym nam oświadczeniu spółka napisała, że "zasady etyczne i reguła zero tolerancji dla jakichkolwiek nieprawidłowości są fundamentem jej działania".
Menedżer z doświadczeniem
Grzegorz K. objął stery w spółce specjalizującej się w budowie taboru kolejowego w ubiegłym roku, po wygraniu konkursu zorganizowanego przez radę nadzorczą. Mimo konkursu karierę K. wiązano z osobą prezesa ARP SA Michała Dąbrowskiego. W fotelu szefa agencji, nadzorującej obok FPS Cegielski ponad sto innych podmiotów, Dąbrowski utrzymał się od kwietnia 2024 roku do stycznia 2025. Na łamach tvn24.pl ujawniliśmy, że w jego czasach centrala ARP podpisała umowy ze skazanym prawomocnie aferzystą. W ubiegłym miesiącu z ARP trafiły do prokuratury dwa zawiadomienia dotyczące właśnie umów podpisanych przez Fundację ARP z firmą skazanego Janusza J.
Sama FPS Cegielski w ubiegłym i tym roku podpisała serię umów na dostawy taboru kolejowego, m.in. dla spółki Intercity o wartości 4,5 miliarda złotych. Zdobywała także mniejsze, ale znaczące zamówienia, jak np. o wartości 250 milionów złotych na dostawę sześciu zespołów trakcyjnych dla województwa lubuskiego.
Według informacji tvn24.pl śledztwo prokuratury i CBA dotyczy właśnie podejrzeń korupcji przy okazji tych zamówień, konkretnie przy kompletowaniu podwykonawców dla gigantycznych kontraktów.
Autorka/Autor: Robert Zieliński
Źródło: tvn24.pl.
Źródło zdjęcia głównego: Jakub Kaczmarczyk/PAP