31-letni mężczyzna miał wszcząć awanturę w wagonie trójmiejskiej kolejki, a potem pluć na ludzi i straszyć ich zakażeniem koronawirusem. Agresora zatrzymała policja, a sąd go aresztował.
W sobotę policjanci z Gdańska dostali zgłoszenie o agresywnym mężczyźnie w pociągu SKM. Z relacji wynikało, że ktoś grozi pasażerom oraz kontrolerom biletów.
Po przesłuchaniu świadków funkcjonariusze ustalili, że zaczęło się od tego, że 31-latek wulgarnie zwrócił się do jednej z pasażerek. Wtedy zareagowali kontrolerzy biletów.
"Z pobudek chuligańskich"
- Wywiązała się awantura, agresywny mężczyzna zaczął krzyczeć, pluć na pasażerów, naruszać ich nietykalność cielesną, mówiąc, że jest zarażony koronawirusem - relacjonuje nam st. asp. Karina Kamińska z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
Ponieważ mundurowym nie udało się uspokoić mężczyzny, konieczne było jego obezwładnienie. Jak podkreśla st. asp. Kamińska, zrobili to z zachowaniem środków ostrożności ze względu na zagrożenie zakażeniem.
Zatrzymany 31-latek najpierw trafił na badania do szpitala, gdzie okazało się, że jest zdrowy, a potem do policyjnej izby zatrzymań. Po przesłuchaniu świadków i poszkodowanych mężczyźnie postawiono trzy zarzuty.
- Odpowie za naruszenie nietykalności cielesnej, kierowanie gróźb karalnych i również za stworzenie sytuacji, która wywołała przekonanie o istnieniu zagrożenia dla zdrowia i życia wielu osób oraz spowodowania reakcji służb dbających o bezpieczeństwo. Wszystkich tych przestępstw dopuścił się z pobudek chuligańskich – wylicza policjantka.
31-latkowi grozi 8 lat pozbawienia wolności. Decyzją sądu na razie na trzy miesiące trafi do aresztu.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24