Trójka nastolatków jeździła rowerami po zamarzniętej Zatoce Puckiej. - Wszystko działo się na tyle szybko, że nie było czasu na zawiadomienie służb - relacjonuje pan Karol, który był świadkiem tej sytuacji.
Do tej niebezpiecznej sytuacji doszło w czwartek (21 lutego) w godzinach popołudniowych w Pucku. Na nagraniu przesłanym na Kontakt 24 możemy zobaczyć, jak po zamarzniętej tafli zatoki, trójka nastolatków jeździ rowerami.
- Byłem akurat na spacerze z rodziną, kiedy zobaczyłem grupę dzieciaków wjeżdżających rowerami na zamarzniętą Zatokę Pucką. Kompletna głupota, ale oni wyglądali, jakby świetnie się bawili, a tymczasem lód przy samym brzegu miał może z pięć centymetrów grubości, a oni wjechali zdecydowanie dalej - zrelacjonował Pan Karol.
Dodał, że nie zauważył żadnej osoby dorosłej odpowiedzialnej za nastolatków. Mężczyzna wyjaśnił, że wszystko działo się na tyle szybko, że nie było czasu na zawiadomienie służb.
- Tyle, co zdążyli wjechać, nagrałem ich zachowanie, a po niecałych dwóch minutach wrócili na ląd i odjechali, więc nawet nie było jak podjąć interwencji - dodał.
Pan Karol przyznał, że nie złożył żadnego zawiadomienia na policję.
ZOBACZ TEŻ: Bliski załamania lód na Morskim Oku, a na nim turyści. Nie zważają na apele
Autorka/Autor: MR, est/gp
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt24/ Karol