Mimo odwilży w Tatrach i ostrzeżeń Tatrzańskiego Parku Narodowego turyści weszli na zamarzniętą taflę Morskiego Oka. Prowadzi tamtędy szlak, z którego można korzystać, jednak aktualnie pokrywa nie jest na tyle stabilna, by było bezpiecznie. - Odradzamy wchodzenie na zamarznięte stawy - podkreśla Paulina Kołodziejska z TPN.
Morskie Oko to cieszący się największą popularnością cel wycieczek turystów w Tatrach. Polskie Tatry w ubiegłym roku odwiedziło w sumie ponad 5 mln osób, a samo Morskie Oko w okresie od stycznia do listopada przyciągnęło aż niespełna 700 tysięcy górołazów.
Taka popularność wiąże się oczywiście z pewnymi problemami. Latem turyści narzekają na tłumy na trasie do Morskiego Oka oraz nad samym jeziorem. Z kolei zimą ruch jest mniejszy, za to zdarzają się turyści, którzy wchodzą na zamarzniętą taflę jeziora. Zwykle, gdy temperatury są mocno ujemne, utrzymuje się stabilny mróz, a turyści nie poruszają się zwartymi grupami, to nie stanowi żadnego problemu.
Czytaj też: Park narodowy odzyska ziemię wyrwaną przez rząd PiS dla zakonu. Ale granic nie powiększy
Turyści na tafli Morskiego Oka
Niebezpiecznie robi się jednak wtedy, gdy temperatura zaczyna rosnąć, a w Tatrach rozpoczynają się roztopy. Mimo że mamy początek lutego, ostatnio temperatura znacząco wzrosła, stąd w komunikacie Tatrzańskiego Parku Narodowego czytamy: "apelujemy o niewchodzenie na tafle stawów, ponieważ lód może się załamać".
Niektórzy ignorują jednak apele, co widać na nagraniu przesłanym na Kontakt24 przez jednego z turystów. Filmik został zarejestrowany we wtorek, 4 lutego około godziny 11. Widać na nim około 10 osób, które pomimo ostrzeżeń postanowiły wejść na taflę. Kilka z nich znajdowało się na samym środku jeziora, kierowały się w stronę szlaku na Rysy.
- Bulwersujące. Na początku weszło kilka osób, a później coraz więcej. Wiadomo, tłum patrzy i idzie (...). Na tafli widać, że jest wydeptana, wygląda to nieciekawie. Nie widziałem nikogo z ochrony parku, tak że nie wiem, czy ktoś zwrócił uwagę - powiedział redakcji Kontaktu24 pan Marcin, autor nagrania.
To zresztą nie pierwsza tego typu sytuacja.
TPN: sytuacja nie jest stabilna, odradzamy wchodzenie na lód
Paulina Kołodziejska z Tatrzańskiego Parku Narodowego w rozmowie z tvn24.pl podkreśliła, że "wejście na zamarzniętą taflę Morskiego Oka, przy odpowiedniej grubości lodu, nie jest wykroczeniem z punktu widzenia przepisów dotyczących ochrony przyrody".
- W okresie zimowym, gdy pokrywa lodowa jest odpowiednio gruba, tatrzańskie stawy, będące na linii szlaków, bezpośrednio do nich przylegające lub mające kontynuacje z drugiej strony, mogą być wykorzystywane jako alternatywna trasa. Taka praktyka jest stosowana w celu zminimalizowania zagrożeń związanych z lawinami, które mogą występować na stromych ścianach i stokach otaczających szlaki - zaznaczyła Kołodziejska.
Przedstawicielka parku powiedziała, że wchodzenie na lód zawsze wiąże się z ryzykiem, a "ocena jego stanu oraz podjęcie decyzji o wejściu spoczywa na turyście". - Z tego powodu w naszych komunikatach turystycznych konsekwentnie odradzamy wchodzenie na zamarznięte stawy. Trzeba też pamiętać, że ostatni okres w Tatrach to pojawiające się na przemian okresy mrozów i odwilży, a więc sytuacja nie jest stabilna - podkreśliła Paulina Kołodziejska.
Źródło: tvn24.pl, Kontakt 24
Źródło zdjęcia głównego: Radar77/Kontakt24