Doświadczeni funkcjonariusze z CBŚP śledzili w Inowrocławiu groźnego przestępcę. Kiedy ten zorientował się, że obserwuje go policja, zaczął strzelać. Trzy osoby zostały ranne - dwóch policjantów i napastnik. Mężczyzna był poszukiwany między innymi za przestępstwa na Pomorzu.
Jak ustalił portal tvn24.pl, Jakub K. był obserwowany przez policjantów z Centralnego Biura Śledczego Policji. Zorientował się, że "ma ogon" i nagle zaczął strzelać.
- Wielokrotnie zapowiadał, że żywcem nie da się ująć – mówi nasz informator.
Do strzelaniny doszło we wtorkowy wieczór przy ul. Marii Skłodowskiej-Curie. Pierwszą informację otrzymaliśmy na Kontakt24. Z wcześniejszych informacji wynikało, że funkcjonariusze próbowali zatrzymać przestępcę, a ten zareagował ogniem.
To zawodowy bandyta
Jakub K. to około 40-letni, zawodowy przestępca. Policjanci wiedzieli, że jest on bardzo niebezpiecznym bandytą, dlatego zadanie śledzenia dostali najbardziej doświadczeni funkcjonariusze, z ponad 20 letnim stażem w pionach operacyjnych.
Kiedy Jakub K. zorientował się, że jest śledzony zaczął strzelać do funkcjonariuszy, na co oni również odpowiedzieli ogniem. Jeden z policjantów został ranny w bark, a drugiemu lekarze wyjęli pocisk ze szczęki. Przestępca sam został raniony w nogi.
Rany mogą oznaczać, że strzelał w taki sposób, aby zabić na miejscu policjantów. Ten wątek będzie teraz badać prokuratura, która już wszczęła śledztwo.
Jak ustaliliśmy, podczas ucieczki mężczyzna próbował dostać się do samochodu, w którym miał arsenał broni. W bagażniku znaleziono między innymi kałasznikowa, co najmniej dwa magazynki do tej broni i granat.
Podejrzany o porwanie adwokata
- Mężczyzna był poszukiwany na terenie całego kraju - mówi Olimpia Gapanowicz, naczelniczka Wydziału Zamiejscowego Prokuratury Krajowej.
Nieoficjalnie wiadomo, że przestępca był poszukiwany w związku z udziałem w porwaniu gdańskiego adwokata. Pierwsze poinformowało o tym Radio Gdańsk. Do uprowadzenia doszło dwa lata temu. Przestępcy przebrani za policjantów z CBŚP zatrzymali mężczyznę przed jego kancelarią. Adwokat był przetrzymywany prawie dobę. Porywacze uwolnili go dopiero po przekazaniu miliona złotych okupu.
Jak dowiedział się portal tvn24.pl, Jakub K. w lutym tego roku już strzelał do policjantów. Było to podczas próby zatrzymania go na warszawskim Mokotowie. Policjanci weszli do agencji towarzyskiej, w której był mężczyzna. Ten użył broni. Kula minęła wtedy o centymetry głowę funkcjonariusza i utkwiła w obrazku Matki Boskiej.
Jakub K. był również poszukiwany w sprawie śledztwa dotyczącego zabójstwa w Trójmieście.
Stan zdrowia policjantów
Życiu dwóch policjantów z Centralnego Biura Śledczego Policji, którzy we wtorkowy wieczór zostali postrzeleni w Inowrocławiu, nie zagraża niebezpieczeństwo - poinformowała PAP. - Strzelający do policjantów został postrzelony w nogi. Funkcjonariusze strzelali bowiem precyzyjnie. Sami mają zarówno postrzały dolnych, jak i górnych części ciała. Lekarz przekazał nam jednak informację, że ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. To napastnik zaatakował policjantów, a oni musieli zareagować natychmiast - mówi kom. Iwona Jurkiewicz, rzeczniczka Centralnego Biura Śledczego Policji.
"Przestępca strzelał do policjantów"
- Mogę potwierdzić, że dwóch policjantów i przestępca zostało rannych. Są oni zabrani do szpitala. Skupiamy się na udzieleniu im pierwszej pomocy i zabezpieczeniu śladów związanych z tym zdarzeniem - informował we wtorkowy wieczór mł. insp. Mariusz Ciarka, rzecznik Komendy Głównej Policji. A kom. Iwona Jurkiewicz dodawała: przestępca strzelał do policjantów i ich ranił. - Ich obrażenia są diagnozowane. Najważniejsze jest, żeby jak najszybciej doszli do zdrowia - podkreślała policjantka.
Według relacji mieszkańców Inowrocławia nad miastem latał helikopter. Jak nieoficjalnie ustaliła PAP w wyniku strzelaniny nie ucierpieli funkcjonariusze podlegli Komendzie Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
Do zdarzenia doszło w Inowrocławiu:
Autor: tam/mś/mak / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24