Właściciel samolotu porzuconego w Goleniowie (Zachodniopomorskie) zgłosił się po jego odbiór - przekazał rzecznik prasowy portu lotniczego Szczecin-Goleniów. Maszyna stała na płycie lotniska od półtora miesiąca, dlatego właściciel musiał zapłacić prawie 26 tysięcy złotych za parking. Załoga porzuciła samolot w marcu po tym, jak przywiozła ostatnich ukraińskich uchodźców z Egiptu.
O odebraniu pasażerskiego boeinga 737-800 poinformował w środę Krzysztof Domagalski, rzecznik prasowy lotniska w Goleniowie. Załoga porzuciła samolot 17 marca, kiedy przyleciała z Egiptu do Goleniowa. Na pokładzie byli ukraińscy uchodźcy, którzy wyjechali na wakacje przed atakiem Rosji. Kiedy rozpoczęła się wojna w Ukrainie, nie mieli już jak wrócić do swoich domów.
Po wylądowaniu załoga poinformowała pracowników lotniska, że "nie są już pracownikami linii Azur Air i w związku z tym nie mogą już kontynuować swojej pracy". Maszynę porzucili.
- Właściciel zgłosił się po ten samolot i poleciał do Katowic do hangaru. Sądzimy, że w tamtym miejscu, taką mamy informację od właściciela, będzie przygotowany dla innej linii lotniczej, aby dalej służyć i latać - przekazał Domagalski.
Właściciel musiał zapłacić prawie 26 tysięcy złotych za parking
Azur Air Ukraine to ukraińska linia lotnicza zależna od rosyjskiej linii Azur Air.
Boeing 737-800 stał na lotnisku w Goleniowie półtora miesiąca. Dzienna opłata za jego postój wynosiła 600 złotych. - To jest raptem 26 tysięcy złotych za półtora miesiąca postoju samolotu, który waży 80 ton i zajmował powierzchnię, porównując z parkingiem, około 50 samochodów osobowych – dodał Domagalski.
W międzyczasie maszyna przechodziła różnego rodzaju przeglądy techniczne. Jak informuje rzecznik prasowy lotniska Szczecin-Goleniów, samolot wart jest około 70 mln dolarów.
Źródło: TVN24/PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24