W przedszkolu numer 56 w Gdyni jest pierwszy przypadek zakażenia koronawirusem wśród dzieci - przekazał Bartosz Bartoszewicz, wiceprezydent Gdyni ds. jakości życia. Na kwarantannę trafiło dziewięcioro przedszkolaków i ich rodziny oraz troje nauczycieli i dwóch pracowników obsługi placówki.
Informacja o zakażeniu dziecka z przedszkola w Gdyni pojawiła się już we wtorek. Jak mówi wiceprezydent Gdyni, dyrektorka placówki zachowała się zgodnie z procedurami - kiedy dowiedziała się o zakażeniu, od razu poinformowała służby sanitarne.
- Powiatowa stacja przeanalizowała sytuację i podjęła decyzję o tym, że dziewięcioro dzieci musi przejść kwarantannę wspólnie z rodzicami. Także część pracowników, która miała bezpośredni kontakt z tym dzieckiem także musi przejść kwarantannę - mówi Bartosz Bartoszewicz.
Agata Grzegorczyk, rzeczniczka prasowa Urzędu Miasta Gdyni doprecyzowuje, że oprócz dziewięciorga dzieci, chodzi również o trzech nauczycieli i dwóch pracowników obsługi. - Osoby te będą miały przeprowadzone testy na koronawirusa - powiedziała Grzegorczyk.
Decyzją sanepidu placówka funkcjonować będzie normalnie z zachowaniem reżimu sanitarnego. - Tego typu sytuacje zawsze są niepokojące. Miasto Gdynia we współpracy z Powiatowym Inspektorem Sanitarnym oraz dyrektorami przedszkoli wdraża jednak wszelkie środki, by w czasie pandemii zapewnić możliwie najbezpieczniejsze warunki nauki i opieki nad maluchami - dodała rzeczniczka gdyńskiego magistratu.
"Luzowanie restrykcji"
W środę na konferencji prasowej minister edukacji Dariusz Piontkowski poinformował o "poluzowaniu zasad sanitarnych dotyczących funkcjonowania placówek przedszkolnych". Według nowych wytycznych jednemu dziecku w placówce należy zapewnić 1,5 m kw. powierzchni, wcześniej wynosiła ona 2-2,5 m kw. Decyzję minister tłumaczył tym, aby więcej dzieci mogło zostać objętych opieką. Jak zaznaczył Piontkowski, samorządy przy wcześniej obowiązujących ograniczeniach, zwracały uwagę na to, że część dzieci z takiej opieki nie będzie mogła korzystać. Minister podkreślił, że sanepid wskazuje na to, że te wyliczenia dotyczące powierzchni nie są aż tak bardzo restrykcyjne. - GIS wskazuje na to, że te 1,5 metra kwadratowego na dziecko nie musi być co do centymetra - powiedział. Minister opisał też, jak ma wyglądać postępowanie placówki edukacyjnej w przypadku ewentualnego podejrzenia choroby lub zakażenia. Rodzice powinni skontaktować się z lekarzem, który zleci, w razie konieczności, wykonanie testu na obecność koronawirusa. Jeśli wynik będzie dodatni, dyrektor składa wniosek o wydanie opinii do powiatowego inspektora sanitarnego, w jaki sposób zorganizować zajęcia. - Inspektor sanitarny przygląda się sytuacji. Prowadzi dochodzenie epidemiologiczne. Sprawdza krąg osób, które miały styczność z osobą zarażoną i te osoby będą musiały udać się na kwarantannę - wyjaśnił.
Źródło: TVN24/PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock