Dominikanin z Gdańska został tymczasowo aresztowany pod zarzutem wykorzystania seksualnego 19-latki. 37-letni Andrzej W. trafił na trzy miesiące do aresztu.
Do zdarzenia miało dojść w czwartek. Zakonnik bez zakonnego habitu miał poznać kobietę, po czym zaprosił ją do hotelu.
Kobieta zgłosiła sprawę na policję, twierdząc, że została upita i wykorzystana seksualnie.
Zgłosiła sprawę na policję
Według informacji "Gazety Wyborczej", do spotkania 19-latki z księdzem miało dojść na jednym ze skrzyżowań w Gdańsku. Umówili się na piwo. Wieczorem oboje się spotkali, po czym mężczyzna zaprosił ją do hotelu niedaleko dworca kolejowego Gdańsk Główny. W hotelowym pokoju, kobieta miała zostać wykorzystana seksualnie, podczas gdy pijana zasnęła. Jak twierdzi, nie wyrażała na to zgody.
Duchowny został zatrzymany i usłyszał już prokuratorski zarzut. - Według wstępnych ustaleń policji miał być podejrzany o gwałt - tłumaczy prokurator Agnieszka Gładkowska, zastępca rzecznika prasowego Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. - Podczas przesłuchania zmieniono kwalifikację czynu i mężczyźnie postawiono zarzut z artykułu 198 kodeksu karnego, czyli wykorzystania seksualnego - wyjaśnia.
Sąd Rejonowy Gdańsk-Południe aresztował zakonnika na trzy miesiące. Grozi mu od 6-ciu do 8 lat więzienia.
- Mężczyzna nie przyznał się do winy - dodaje Gładkowska.
Przeor zszokowany
Ojciec Marcin Mogielski, przeor klasztoru dominikanów w Gdańsku przyznaje, że jest zszokowany.
- To się w głowie nie mieści, dzisiaj na pewno myśli kieruję w stronę tej dziewczyny, która została wykorzystana przez naszego współbrata - tłumaczy. - To potężny wstrząs, że taka rzecz wydarzyła się tu w Gdańsku i w naszym zakonie - dodaje.
Jak przyznaje o. Mogielski, zakon jest w kontakcie z matką dziewczyny. - Dzwoniła dziś do mnie, była roztrzęsiona, jesteśmy po jej stronie, udzielimy jej wszelkiej możliwej pomocy - tłumaczy.
"Trudny charakter"
- Ojciec Andrzej przyszedł do nas ze Szczecina z karą suspensy. Jest zawieszony w czynnościach kapłańskich. To jest kara poprawcza, ojciec Andrzej miał zmierzyć się ze swoim życiem i je przepracować - wyjaśnia przeor. - Posłuszeństwo przychodziło mu z trudem, to trudny charakter - dodaje.
Andrzej W. bez zgody przełożonych kupił motocykl za ok. 20 tys. - Nawet jeśli dostaje się jakiś prezent od znajomych trzeba pytać przełożonych o zgodę. Nie bardzo wiadomo za jakie pieniądze kupił ten motor, bo mamy tu wspólną kasę. Każdy wydatek trzeba zgłaszać – wyjaśnia przeor.
Autor: aja/zp / Źródło: TVN24 Pomorze, Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: tvn24