Najpierw ukradł fiata uno, potem przejechał dwa kilometry i zasnął. Obudzili go dopiero policjanci, którzy szukali skradzionego auta. Złodziej może spędzić w więzieniu pięć lat.
Na ulicy Żuławskiej w Gdańsku w miniony piątek skradziono fiata uno. Właściciele natychmiast zgłosili sprawę policji.
- Policjanci z gdańskiej komendy zajmujący się przestępczością samochodową bardzo dokładnie sprawdzili miejsce zdarzenia i tereny do niego przyległe – opowiada st. asp Mariusz Chrzanowski z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku. Funkcjonariusze porozmawiali też ze świadkami i dowiedzieli się, w którym kierunku mógł odjechać złodziej.
Twardy sen i niemiła pobudka
Jeszcze tego samego dnia wieczorem na poboczu ul. Bocznej, około dwa kilometry od miejsca kradzieży, policjanci namierzyli skradziony samochód, a w nim śpiącego na miejscu kierowcy złodzieja. Był bardzo zaskoczony, gdy obudzili go mundurowi.
- Zatrzymany to 39-letni mieszkaniec Gdyni. Odpowie za kradzież oraz za posiadanie kilku porcji amfetaminy, które policjanci znaleźli przy nim – relacjonuje Chrzanowski. Badania na obecność alkoholu wykazały, że jest kompletnie pijany - miał 2,5 promila w wydychanym powietrzu.
Z wstępnych ustaleń wynika, że złodziej zatrzymał się na poboczu, bo w aucie skończyło się paliwo. Wtedy dopadła go senność, więc rozłożył fotel i zasnął.
Mężczyzna usłyszał już zarzuty kradzieży samochodu oraz posiadania środków odurzających. Za kradzież grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności, a za posiadanie narkotyków do 3 lat.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: eŁKa/ao / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: KMP w Gdańsku