Publiczne przeprosiny oraz wpłata 50 tys. zł na szczytny cel. Tego od właściciela sklepów Biedronka żąda prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz. W 2019 roku w internecie pojawiało się nagranie, na którym widać, jak prezydent - w towarzystwie asystenta Michała Wlazły oraz dwóch ochroniarzy - kupuje w sklepie niewielką butelkę wódki, co do dziś jest przypominane przez internautów. Prezydent i jej asystent twierdzą, że naruszone zostały ich dobra osobiste. Są jednak gotowi pójść z Biedronką na ugodę. Ta jednak wyklucza taką ewentualność. Właśnie ruszył proces.
W 2019 roku w internecie pojawiło się nagranie z monitoringu sieci Biedronka, na którym widać, jak prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz - w towarzystwie asystenta Michała Wlazły oraz dwóch ochroniarzy – kupuje m.in. butelkę wódki.
Kiedy o sprawie zrobiło się głośno, prezydent zamieściła w mediach społecznościowych wpis, w którym czytamy: "Od dwóch dni wielu pyta: „Ola czy to prawda, że kupiłaś 0,5 litra i aż 2 cole?”. Panowie „redaktorzy” autorzy „hit newsa” postawili mnie w trudnej sytuacji, bo faktycznie źle to wygląda... Dlatego wyjaśniam: kupiłam krówkę, a cole były małe...".
Pozew o naruszenie dóbr osobistych
Niektórzy internauci zaczęli krytykować i wyśmiewać prezydent Gdańska za te zakupy. Sprawę skomentował na Twitterze nawet prezydent RP Andrzej Duda.
"Nie widzę tu żadnego problemu. To prywatna sprawa, nie urzędowa. Dajcie spokój!” – apelował.
Do dziś nie jest jasne, kto udostępnił dziennikarzowi nagranie, które ten umieścił w sieci. Niemniej prezydent Dulkiewicz pozwała grupę Jeronimo Martins, która jest właścicielem sieci Biedronka, o naruszenie dóbr osobistych. W piątek (5 maja) w sądzie okręgowym ruszył proces.
Internauci wciąż przypominają o sprawie i atakują prezydent
- Sprawa odbiła się bardzo szerokim echem. Łącznie z tym, że w tej sprawie zabrał głos także prezydent Andrzej Duda, stając po mojej stronie - przypomniała Dulkiewicz przed sądem.
Nie mogła stawić się osobiście na rozprawę, bo tydzień temu przeszła operację kolana i jest na zwolnieniu lekarskim.
- Kiedy w sobotę wrzuciłam do internetu film pokazujący, że dochodzę do zdrowia, około jednej czwartej komentarzy internautów – cztery lata po zdarzeniu - była taka, czy noga złamana po wypiciu, czy była krówka itd. Mimo upływu czterech lat od zdarzenia mój prywatny wizerunek – ale też jako osoby publicznej – jest z tą sprawą nieustająco łączony. Dlatego też żądamy publicznych przeprosin, bo jest to sprawa publiczna – powiedziała przed sądem.
Przeprosiny i 50 tys. zł na szczytny cel
Jej asystent Michał Wlazło (też zeznawał online – przyp. red.) stwierdził, że nadszarpnięty został również jego wizerunek i obydwoje są wciąż zaczepiani w komentarzach w internecie w odniesieniu do zakupów z 2019 roku.
Oprócz publicznych przeprosin wnoszą też o wpłatę 50 tys. zł na wspólnotę Burego Misia pod Kościerzyną - organizacji prowadzącej dom dla osób starszych, którzy są pozbawieni opieki ze strony rodziny.
Jednocześnie prezydent Dulkiewicz stwierdziła, że jest gotowa na zawarcie ugody. Obecny na sali rozpraw pełnomocnik Biedronki przedstawił stanowisko, z którego wynika, że firma nie wyraża zgody na jakąkolwiek ugodę, bo nie uznaje roszczenia pani prezydent.
Sprawa została odroczona do 21 listopada. Będą przesłuchiwani kolejni świadkowie.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24