Sąd Apelacyjny w Gdańsku utrzymał w mocy wyrok skazujący Natalię Z. na dwa lata więzienia za zabójstwo swojej córki. Doszło do tego po porodzie w lipcu 2019 roku w Witkowie. Sprawę babci noworodka, która została oskarżona o pomocnictwo w zabójstwie i uniewinniona przez sąd pierwszej instancji, cofnięto do ponownego rozpoznania.
W Sądzie Apelacyjnym w Gdańsku w środę (13 listopada) zakończył się proces w sprawie zabójstwa noworodka, do którego doszło w lipcu 2019 roku w Witkowie. Na sali rozpraw nie stawiły się oskarżone Natalia Z. (matka noworodka) i Barbara G. (babcia dziecka). Nie było również ich obrońców. Obecny był prokurator Prokuratury Regionalnej w Gdańsku Mariusz Marciniak.
Wyrok odczytał sędzia przewodniczący Sławomir Steniborn. Podkreślił, że sąd odwoławczy utrzymał w mocy wyrok Sądu Okręgowego w Bydgoszczy z 2023 roku, który skazał 35-letnią Natalię Z. na dwa lata więzienia za zabójstwo noworodka.
Natomiast wyrok w sprawie babci noworodka, Barbary G., która została uniewinniona przez Sąd Okręgowy w Bydgoszczy od zarzutów m.in. pomocy w zabójstwie dziecka, sąd odwoławczy przekazał do ponownego rozpoznania przez sąd I instancji.
Kobieta ukrywała ciążę przed najbliższymi
Sędzia sprawozdawca Sebastian Brzozowski w uzasadnieniu przypomniał, że Natalia Z. została oskarżona o zabójstwo dziecka, którego dokonała w okresie porodu pod wpływem jego przebiegu. Grozi za to od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności. Wskazał przy tym, że został spełniony element konieczny do przypisania odpowiedzialności za ten czyn, czyli matka dokonała zabójstwa po porodzie i pod wpływem jego przebiegu.
Podał, że w przypadku zastosowania tego artykułu powinien zostać spełniony również drugi element, czyli kobieta po narodzinach dziecka musi mieć "silne emocje, wzburzenie, cechować się powinna zawężonym polem świadomości, nadmierną aktywnością, depresją, lękiem czy poczuciem beznadziejności".
Wyjaśnił, że "musi istnieć związek przyczynowy pomiędzy stanem psychicznym kobiety rodzącej a jej działaniem ukierunkowanym na zabicie dziecka".
- I to budzi wątpliwość w realiach tej sprawy - powiedział sędzia Brzozowski.
Sąd w uzasadnieniu podał, że prokuratura w apelacji wskazywała również, że Natalia G. przez cały okres ciąży ukrywała ten fakt także przed najbliższymi i domownikami co - jak wskazał sąd - może świadczyć o tym, że zamiar zabójstwa dziecka pojawił się już wcześniej i nie był on wynikiem porodu, tylko był zaplanowany.
Sąd podkreślił, że apelacja złożona przez prokuratora dotyczyła jedynie wymierzonej kary i braku orzeczenia środka karnego. Prokurator domagał się podwyższenia wyroku do czterech lat i sześciu miesięcy pozbawienia wolności oraz orzeczenia nawiązki.
Prokurator nie kwestionował natomiast ustaleń faktycznych sądu pierwszej instancji w pozostałym zakresie. Sąd odwoławczy co do zasady rozpoznaje zaś sprawę w granicach zaskarżenia.
- W takiej sytuacji, kiedy nie było potrzeby przeprowadzenia postępowania dowodowego w całości, sąd nie mógł w stosunku do oskarżonej (Natalii Z.) orzekać poza granicami zaskarżenia i postawionym zarzutem na niekorzyść, pomimo że ocena materiału dowodowego wskazuje na to, że istnieją wątpliwości dotyczące przypisania oskarżonej czynu kwalifikowanego zabójstwa - powiedział. Dodał, że "surowsze orzeczenie nie mogło zapaść".
Podkreślił, że w tym zakresie sąd był zobligowany do tego, żeby utrzymać w mocy to zaskarżone orzeczenie w sprawie Natalii Z.
Z kolei w sprawie Barbary G., sąd odwoławczy - podzielając po części argumentację w apelacji dotyczącą błędnej oceny dowodów przez Sąd Okręgowy w Bydgoszczy - uchylił ten wyrok. Prokurator w apelacji wskazywał, że Barbara G., babcia noworodka, która mieszkała wraz z Natalią Z., pomagała jej w zabiciu dziecka.
Wyrok w sprawie Natalii Z. jest prawomocny.
Martwego noworodka znaleziono owiniętego w ręcznik w komodzie
Po ogłoszeniu wyroku prokurator Mariusz Marciniak powiedział dziennikarzom, że w przypadku Barbary G. i ponownego przekazania jej sprawy do sądu I instancji jest to "pełna wygrana prokuratora". Co do wyroku w sprawie Natalii Z. podkreślił, że kara czterech lat i sześciu miesięcy pozbawienia wolności, o którą wnosiła prokuratura, byłaby adekwatna i słuszna.
Do zabójstwa noworodka doszło 20 lipca 2019 roku w Witkowie w powiecie sępoleńskim. Martwe dziecko znaleziono zawinięte w ręcznik i schowane w komodzie. Z ustaleń prokuratury wynikało, że śmierć nastąpiła w wyniku "zadzierzgnięcia na szyi" pętli z prześcieradła. Matka noworodka Natalia Z. została oskarżona o zabójstwo noworodka. Prokuratura oskarżyła również Barbarę G., matkę partnera Natalii Z., o pomoc w zabójstwie dziecka i składanie fałszywych zeznań.
W marcu 2023 roku Sąd Okręgowy w Bydgoszczy skazał Natalię Z. na dwa lata więzienia za zabójstwo noworodka i uniewinnił Barbarę G.
Zdaniem sądu pierwszej instancji Natalia Z. "nie dała sobie rady z trudami porodu". Sędzia Andrzej Rumiński w uzasadnieniu wyroku podał wówczas, że "nie było to wyrachowane zabójstwo". Podkreślił, że w przypadku szoku poporodowego nie można mówić o premedytacji.
- Matka nie jest morderczynią, nie jest jakąś zbrodniczą osobą, nie jest kimś bardzo złym, po prostu ta osoba nie daje sobie rady z porodem pod wpływem tych trudów podejmuje złą decyzję - mówił.
Z kolei uniewinniając Barbarę G., sąd wskazywał, że nie miała ona motywów, by pozbawić dziecko życia.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Adobe Stock