Waldemar Żurek opublikował we wtorek na X wpis, w którym przekazał, że "podjął decyzję" o przerwie w czynnościach służbowych sędziego Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa, Jakuba Iwańca.
Do publikacji minister sprawiedliwości i prokurator generalny dołączył nagranie, na którym mówił między innymi, że "rzecznik dyscyplinarny dla sędziów to taka osoba, która powinna świecić przykładem, powinna przestrzegać prawa". - On ma ścigać sędziów wtedy, kiedy łamią pewne zasady, kiedy nie stosuje się wobec nich Kodeksu karnego, ale naruszają chociażby zasady etyki. Okazuje się, że widzieliśmy ostatnio sytuację, kiedy pan sędzia Iwaniec, jak twierdzi prokuratura, prowadził pojazd pod wpływem alkoholu, doprowadził do kolizji - mówił.
"Podjąłem decyzję o tym, że sędzia Iwaniec musi zostać zawieszony"
Minister przekazał, że "prokuratura nie chciała pokazywać twardych dowodów, ale okazało się, że pełnomocnik sędziego Iwańca zaatakował wyprzedzająco prokuraturę". - Każdy z was może zobaczyć komunikat prokuratury i jakie dowody zebrała dzisiaj prokuratura - dodał.
- Dzisiaj podjąłem decyzję o tym, że sędzia Iwaniec musi zostać zawieszony - powiedział Żurek. - Musimy stosować jasne zasady. Nie ma świętych krów. Każdy, kto złamie prawo, musi ponieść odpowiedzialność. Nieważne, czy jest sędzią, czy jest Kowalskim, który sędzią nie jest - dodał.
Wcześniej we wtorek Sąd Najwyższy w postaci kwestionowanej Izby Odpowiedzialności Zawodowej uchylił decyzję prezes mokotowskiego sądu rejonowego o przerwie w czynnościach sędziego Jakuba Iwańca. Zdaniem jego obrońców oznaczało to, iż w środę sędzia miałby wrócić do pracy.
Zarządzenie prezes sądu miało związek z podejrzeniem przestępstwa prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości i kolizji 11 października w Rejowcu Fabrycznym. Według obrony to nie sędzia Iwaniec siedział za kierownicą auta, tylko był jego pasażerem. W końcu października Prokuratura Krajowa złożyła wniosek o uchylenie immunitetu sędziego Iwańca w tej sprawie.
Nie pierwsza przerwa w czynnościach
Żurek już wcześniej, pod koniec września, zarządził przerwę w czynnościach służbowych Iwańca. Jak wówczas informowano, decyzja została wydana "w związku z licznymi przewinieniami służbowymi popełnionymi przez tego sędziego".
W drugiej połowie października sąd dyscyplinarny przy Sądzie Apelacyjnym w Warszawie uchylił wrześniową decyzję szefa MS. Jednakże zarządzenie prezes mokotowskiego sądu o przerwie w czynnościach zostało wydane jeszcze kilka dni przed tym uchyleniem.
We wtorek prezes kwestionowanej izby SN sędzia Wiesław Kozielewicz, uchylając decyzję prezes warszawskiego sądu, argumentował: - Dla nas było nie do przyjęcia, w sytuacji gdy sędzia jest już objęty przerwą w czynnościach, a tu tak było, bo minister zarządził przerwę (...), żeby w tym samym czasie inny organ, jakim jest prezes sądu, znowu przerwę zrobił.
Postępowania immunitetowe Iwańca
Wobec sędziego Iwańca toczą się już - na różnych etapach - inne sprawy immunitetowe w nieuznawanej Izbie Odpowiedzialności Zawodowej SN. Od grudnia zeszłego roku SN rozpoznaje już wniosek o uchylenie mu immunitetu w związku z tzw. aferą hejterską. Izba ta miała kontynuować sprawę immunitetową Iwańca na początku października, jednak ją odroczono.
Z kolei w związku z innym z wątków związanych z tzw. aferą hejterską SN już w połowie lutego tego roku odmówił uchylenia immunitetu Iwańcowi. Wniosek kieleckiej prokuratury w tamtej sprawie miał związek z zawiadomieniem o podejrzeniu popełnienia na przełomie 2018 i 2019 roku przestępstwa "wielokrotnego pomówienia" ówczesnego sędziego Sądu Okręgowego w Krakowie, a obecnie ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka. Lutowa decyzja SN pozostaje nieprawomocna, tu także na rozpoznanie czeka zażalenie prokuratury.
Autorka/Autor: ms/akr
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Robert Kowalewski / Agencja Wyborcza.pl